Kołysanka dla mordercy

Powieść kryminalna Mariusza Czubaja.

Druga kryminalna sprawa komisarza Rudolfa Heinza, profilera znanego z pierwszej historii, pod znamiennym tytułem 21:37, rozpoczyna się w Warszawie intensywnym śledztwem i pościgiem za psychopatycznym seryjnym mordercą. Sprawa o tyle wydaje się być beznadziejna, ponieważ ofiarami mordercy padają bezdomni, zamieszkujący kanały ciepłownicze i tworzący podziemne miasto nurków, czy bardziej światowo, kloszardów. Heinz dołącza do ekipy śledczej, nie ingerując zbytnio w prowadzone dochodzenia, a jednocześnie jako wolny strzelec, z błogosławieństwem szefów intensywnie pracuje nad profilem Doktora Śmierć, mając świadomość, że do kolejnej zbrodni, może dojść w każdej chwili.

Głęboka jesień i początek zimy, to dobra pora i czas, na spotęgowanie mroku, grozy i beznadziei, wyzierającej z każdej postaci powieści i spraw, którymi się zajmują. Przepracowany Heinz, topiący depresję w niezliczonych puszkach piwa i muzyce lat młodości, gotycka Jola zmagająca się z tym, co nieuchronnie nastąpi za chwilę, Karloff wyniszczony przez heroinę, a w tle wątek sprawy Inkwizytora, niedoszłego zabójcy profilera. Raczej nie jest to kryminał w stylu A. Christie czy Marthy Grimes, próżno tu szukać sielsko-anielskich scenek rodzajowych, oraz miłych i akuratnych detektywów.

Prawie 300 stron powieści, na kartach której zaserwowano czytelnikowi dwa wątki wiodące i dwa poboczne, wszystkie ważne, ale autor celowo skupiając się na jednym z nich, wprowadza zamieszanie i kontrolowany chaos po to tylko, by zmylić policjantów i czytelników. I wszystko byłoby na tak, gdyby płynnie historia jednej sprawy przeszła w drugą. Skucha następuje tak szybko, jak szybko Heinz dochodzi do jedynej słusznej prawdy. Ponieważ książka dramatycznie szybko się kończy, twórca dzieła błyskawicznie daje namiary na tego złego… za szybko, nie po to czytamy kartka za kartką, literka za literką, by pozbawić się przyjemności własnego śledztwa i typowania.

Jednakowoż, biorąc pod uwagę różne za i przeciw, twierdzę, że Czubaj na polskim rynku wdział koszulkę lidera i w tej chwili jest najlepszym panem od kryminałów.  Nawet, jeśli tworząc postać Rudolfa Heinza, zrobił to na wzór i podobieństwo Johna Rebusa czy Harry’ego Hole’a. Moja prośba byłaby taka, mniej muzyki, ja wiem, że pomaga, łagodzi i uśmierza to, co ma uśmierzyć, ale jest jej za dużo.

Tyle o tym.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s