Thriller w reżyserii Rodrigo Cortésa.
Wojny i wojenki, w których brali i biorą udział amerykańscy chłopcy, są niewyczerpaną kopalnią pomysłów na scenariusze filmowe, od Korei i M.A.S.H., przez Wietnam i Pluton, Somalię i Helikopter w ogniu po Irak z The Hurt Locker. Wojny z definicji są złe, ale efekty uboczne w postaci filmów, niekiedy rewelacyjne.
Nie inaczej ma się sprawa z Pogrzebanym. Bladego pojęcia nie miałam, co mnie czeka i jakim emocjom zostanę poddana w przeciągu 90 mninut razem z głównym bohaterem, którego zagrał Ryan Reynolds.
Na początek mocne uderzenie i już wiemy, że miejscem, w którym znajduje się nasz bohater, to trumna, zakopana gdzieś na irackiej pustyni. W ciemności słychać spanikowany szybki oddech i za chwilę płomień zapaliniczki pokaże nam i uwięzionemu, w jak dramatycznej sytuacji się znajduje. Co można zrobić i jak się uwolnić, mając zaplniczkę, ołówek i telefon komórkowy? Od razu uprzedzę, że nasz bohater to nie MacGyver, a najemny cywilny kierowca ciężarówki, jeżdżący z misją humanitarną. Trumna i kilka rekwizytów, niezbędnych do pewnych celów, ot i cała scenografia filmu. I przez cały seans, będziemy razem z bohaterem uwięzieni w trumnie, gdzie na zmainę dopadnie nas panika, klaustrofobia, nadzieja i rozpacz.
Wydawać by się mogło, że film jednego aktora i 9 głosów słyszanych w telefonie plus miejsce akcji w trumnie, to zły pomysł na thriller. Nic bardziej mylnego, to co pokazał Reynolds w tak ograniczonej przestrzeni, to mistrzostwo może nie świata, ale Europy już tak. Bo nie chodzi tu tylko o politykę czy o terroryzm, jako odwet i źródło dochodów, co zresztą zostało wyraźnie zaakcentowane. Nawet wszechobezwładniająca biurokracja, z jaką w tak dramatycznej chwili, nasz bohater ma do czynienia jest tylko tłem. Bo tym, co robi ten film, są emocje targające bohaterem. A im bliżej do godziny zero, tym tragiczniejsze przeżycia, napięcie sięga zenitu i naprawdę jest o co się martwić.
Doskonały film, ze świetnym Ryanem Reynoldsem, trzymający w napięciu przez cały seans, a już ostatnie minuty filmu, to majstersztyk.