Zeznanie

Thriller prawniczy Johna Grishama.

Istnieje specjalizacja wśród pisarzy powieści, ogólnie mówiąc, „kryminalnych”. A to do życia powołani są samotni detektywi, albo duety detektywistyczne, czy dzielni policjanci. Ulubieńcami np.Slaughter, są partnerzy policyjni po przejściach, ścigający psychopatów, Michael Connelly powołał do życia Harry’ego Boscha, policjanta samotnika, tropiącego sprawców morderstw w LA, albo taki Nelson DeMille, stworzył postać Johna Corey’a, agenta specjalnego, ratującego świat, już w trzech powieściach, że nie wspomnę o zastępach pisarzy, robiących w medycynie. Ale jest też John Grisham, magik od thrillerów prawniczych, mający na swoim koncie kilka naprawdę świetnych powieści, wystarczy wspomnieć Raport pelikana, Klienta, czy Firmę, w których to prawnicy rządzą.

Donte Drumm siedzi w celi śmierci od 9 lat, za gwałt i morderstwo na swojej szkolnej koleżance i jego czas się kończy. Pozostało mu jeszcze 4 dni życia, a potem dostanie śmiertelny zastrzyk. Broni go jeden z najlepszych adwokatów Teksasu, a mimo to, adwokat w tej sprawie też przegrywa na wszystkich możliwych frontach, wszelkie odwołania i apelacje, te absurdalne i te z racjonalnym uzasadnieniem, są odrzucone, a lista gości mających obserwować wykonanie wyroku, powoli jest kompletowana. I na kilka dni przed godziną zero, do pastora z innego stanu, zgłasza się ciężko chory człowiek z informacją, że to on jest mordercą, a stan Teksas straci niewinnego człowieka. Zaczyna się wyścig z czasem, dwóch ludzi, adwokat i pastor ramię w ramię robią wszystko, by przeszkodzić egzekucji, prawdziwy morderca współpracuje na tyle, na ile stan zdrowia mu pozwala, a my cały czas się zastanawiamy, czy i gdzie w tej historii, ukryty jest haczyk.

Show można zrobić ze wszystkiego, z rozpaczy rodziców, z zamieszek ulicznych, ze spraw sądowych i z egzekucji mordercy, a najlepiej z tych wszystkich historii razem. Siła rażenia, przekładająca się na popularność, jednodniową sławę i pieniędze, jest nie do przecenienia.  W Zeznaniu, Grisham zabiera nas na takie przedstawienie, trwające już 9 lat, z apogeum spodziewanym za kilkadziesiąt godzin.

Zeznanie to niezła lekcja poglądowa, jak to jest z prawem i jego egzekucją w Ameryce. Jak ma się skazany, winny czy nie, którego tryby systemu prawnego mielą latami. Korupcja, nepotyzm i interesy polityczne grup trzymających władzę, jest potężna, głos opinii publicznej, żądnej krwi, by za chwilę wybierać swoich reprezentatów na prominentne stołki, godna rozważenia. A cele śmierci pękają w szwach, skazańcy w ponurym marszu zmierzają na krzesło elektryczne lub po śmiertelny zastrzyk i tylko statystyki informują, jak wiele niewinnych osób uznano za winnych i wyrok wykonano.

Niezła powieść, Grisham powraca do tego co wychodzi mu wyjątkowo dobrze, czyli do thrillerów prawniczych, takich z początku jego kariery.  Ale nie należy spodziewać się spektakularnych akcji i nagłych zwrotów, nie będzie fiesty i zabraknie Boga, który kocha Amerykę. Kilkaset stron poświęconych obronie człowieka, którego oskarżono i skazano za czyn, którego nie popełnił. Ot, jeszcze jedna cyferka w słupkach statystycznych.

I taka osobista refleksja. Jestem przeciwniczką kary śmierci, nie dlatego, że moja religia na to nie pozwala, albo, że wierzę w resocjalizację, lub inne bzdury. Kara śmierci jest zbyt prostym i zbyt szybkim rozwiązaniem dla mordercy, taki ktoś powinien do końca swoich dni siedzieć w odosobnieniu, bez możliwości  wcześniejszego zwolnienia i najlepiej, by było to wyjatkowo ciężkie więzienie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s