Jedyne dziecko – Jack Ketchum

jedyne dziecko jack ketchumPowieść kryminalna Jacka Ketchuma.

Wydawało mi się, że po Dziewczynie z sąsiedztwa, długo nie trafię na książkę, która solidnie mną wstrząśnie i przypomni mi, jak bardzo źli potrafią być ludzie. Pomyliłam się, Jedyne dziecko to powieść z gatunku tych, która od pierwszej strony ściska za serce, by na koniec doprowadzić do zawału. Tym bardziej wstrząsająca lektura, gdy w posłowiu czytamy, iż to sprawa Sherry Nance, pielęgniarki z Teksasu, sprowokowała Ketchuma do napisania historii Lydii McCloud i jej rodziny.

Model młodej rodziny 2+1, na początek małżeństwa jest w sam raz. I takie małżeństwo z jednym dzieckiem poznamy. Dowiemy się, że Lydia, żona i mama, jako dziecko była molestowana przez swojego ojca, że Arthur, mąż i tata dziecka, jako niemowlak mało nie został utopiony w sedesie przez własną matkę, by potem być wytresowanym i zagłaskanym w imię miłości macierzyńskiej. I wreszcie Robert, jedyne dziecko tej pary, poddawane torturom fizycznym i psychicznym przez swojego tatusia, z premedytacją i nienawiścią.

Pierwsze kilkadziesiąt stron powieści, czyta się ze ściśniętym sercem i kompletną bezradnością. Bo jak możemy pomóc rodzinie, w której sadystyczny psychopata rozdaje karty i przez długi czas pozostaje bezkarny.  Przemoc domowa i pedofilia w czterech ścianach, sadyzm i niekontrolowane zło w najczystszej postaci, a po drugiej stronie bezradność ofiar i bierność, wynikająca zapewne z niewiedzy, a może i wyparcia ze świadomości, że nic złego ze strony najbliższych nie grozi. A kiedy matka już wie, oddaje sprawę policji i instytucji sądowniczej, oczekując pomocy, sprawiedliwości i ukarania sprawcy. Następne kilkadziesiąt stron, to matka i słabe amerykańskie sądownictwo, a potem już tylko zdesperowana matka i jej dziecko w niebezpieczeństwie. I te kolejne kilkadziesiąt stron czyta się z jeszcze większym napięciem, wszystko w nas krzyczy i już wiemy, że to nie tak miało być.

Doskonała powieść, z jakże aktualnym tematem pedofili i przemocy w rodzinie. Wykreowani bohaterowie i emocje, jakim są poddawani, to majstersztyk pisarski Ketchuma. Budowanie napięcia, grozy i niepewności, by na koniec kompletnie nas zaskoczyć i zostawić z rozdziawioną buzią. Czy sprawiedliwość jest sprawiedliwa, takie pytanie ciśnie się na usta po skończonej lekturze. Słabość i nieudolność sądów, nie tylko amerykańskich, zwala z nóg i tym bardziej przeraża, że zło jest i ma się dobrze.

Bardzo dobra, mocna powieść.

//

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s