61 godzin – Lee Child

61 godzin lee child

Thriller Lee Childa.

Kim jest Jack Reacher, główny magik książek Childa, pisałam przy okazji lektury Podejrzanego i Nieprzyjaciela. I zapewne nie mówiłam, że dobrze jest mieć Jacka po swojej stronie, a przywilejem mieć go za przyjaciela.

Z map geograficznych niezbicie wynika, że USA podzielone są na 51 stanów (co za niespodzianka), a Jack Reacher dotychczas samotnie przemierzył 14, w każdym z nich robiąc za jednoosobową armię, zaprowadzającą ład i porządek. Tym razem, przemieszcza się z punktu A do punktu B w luksusowym autobusie wypełnionym staruszkami będącymi na wycieczce krajoznawczej i dojeżdża do Bolton, miasteczka w Dakocie Południowej. Ta historia jakoś musi się zacząć, więc autobus wiozący geriatrię i Reachera, wpada w poślizg i utyka w szczerym polu, tragiczną sytuację i uczucie grozy potęguje nie tylko szczere pole, mostek na drodze i uszkodzony autokar, ale szalejąca burza śnieżna i spadająca temperatura powietrza. Po kilku telefonach kierowcy i przeczytanych przeze mnie rozdziałach, pasażerowie lądują w miasteczku, szczęśliwie rozdysponowani między tubylców, a Jack Reacher nawiązuje przyjacielskie stosunki z miejscową policją i dowiaduje się o dziwnych rzeczach.

Dziwny i nieprzystający do spokojnego Bolton wydaje się trup mężczyzny, bibliotekarka ochraniana 24h, gang motocyklistów, zasiedlający nieużytkowane baraki za miastem, handel narkotykami, nowiutkie więzienie i tajemniczy domek stojący niedaleko baraków gangu. A na dodatek, fani harleyów stają się hardzi, trup zaczyna się ścielić, a Reacher polubi bibliotekarkę i swój kontakt w Wirginii o pseudonimie Amanda. Zostaje w miasteczku i nie wie, że do godziny zero zostało 61 godzin.

Uczciwie i zgodnie z własnym sumieniem muszę powiedzieć, że czytałam lepsze reachery. W 61 godzinach za dużo się mówi i rozmyśla, a za mało robi. Mnóstwo rozmów telefonicznych, sporo chodzenia od okna do okna, kilka logicznych wywodów i sporo mania racji, jedna szybka akcja i znowu mnóstwo rozmów tel… itd itp. Dzieje się niewiele, a jak się dzieje to niemrawo, może to ten mróz zamraża całą akcję i intrygę. Na dodatek, wytypowanie kreta, ryjącego w Bolton, nie nastręcza żadnych problemów i to jest niefajne. Jednak patrząc z drugiej strony, to pomysł intrygi dobry, easy rider ciągle w formie i osadzenie akcji w stanie, w którym są siarczyste mrozy i burze śnieżne bardzo mi się podoba. Chyba bardziej lubię powieści dziejące się zimą, niż latem, ot takie lekkie zboczenie.

Jack Reacher jest stonowany, zaczyna sporo rozmyślać o sobie, śmierci i marnościach tego świata. Oczywiście jego nieprzeciętne umiejętności eliminowania złych ludzi nadal kwitną, ale coś zaczyna się w nim samym zmieniać. Nie chcę być złym prorokiem, ale tytuł ostatniej w kolejności książki Ostatnia sprawa, daje do myślenia.

Jako zdeklarowana fanka przygód Jacka Reachera, mimo, że mogło być lepiej, nie powiem złego słowa na 61 godzin. Każdemu może zdarzyć się słabszy dzień i należy w tym przypadku być wyrozumiałym. I taka ciekawostka podana na KiS, otóż  61 godzin Lee Childa otrzymało Theakstons Old Peculier Crime Writing Festival 2011. I jak tu się nie cieszyć.

I jeszcze jedna ciekawostka, Tom Cruise ma zagrać Jacka Reachera w One Shot (Jednym strzałem), no ja nie wiem czy on się nada, mały jest.

//

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s