Otwarte drzwi

Powieść kryminalna Iana Rankina.

Definicja tego gatunku literackiego jasno stwierdza, że najpierw jest zbrodnia, a potem śledztwo i ukaranie sprawcy. W Otwartych drzwiach próżno będziemy szukać porządnego trupa, a później już jakiegokolwiek, by potwierdzić, że mamy do czynienia z kryminałem. Autor Rankin napisał i zdefiniował swoje dzieło po swojemu. Za zbrodnię robi tu udany skok na Galerię Narodową w Edynburgu i kradzież kilku płócien słynnych malarzy.

Trzech nudzących się znajomych, skwapliwie przystaje na propozycję jednego z nich, by uwolnić kilka cennych obrazów, dla których zabrakło miejsc na ścianach Galerii Narodowej i tkwią w zapomnieniu w katakumbach tej szacownej instytucji. Trójka spiskowców ochoczo przystaje na, o dziwo gotowy i perfekcyjnie obmyślony plan kradzieży, dopracowując szczegóły i godząc się na niepisane przywództwo jednego z nich. Trio spiskowców powiększa się o kilka niezbędnych osób, w tym pierwszego gangstera Edynburga, co ma ze 100% skutecznością zagwarantować wykonanie planowanego skoku, prawie tak dopracowanego jak w Ocean’s Eleven.

Rankin odwrócił nieco role i bohaterami, którym kibicujemy, to złodzieje XIX-wiecznych płócien malarzy tamtego okresu. Tak naprawdę, intryga kryminalna kręci się wokół trzech postaci, inspektora policji Ransome’a, milionera złodzieja Mike’a Mackenzie i głównego mafiosa stolicy Szkocji, Majchra Callowaya. I od razu nasuwa się skojarzenie z cyklem Rankina o detektywie Johnie Rebusie. Bo czyż gangster Majcher Calloway, to nie alter ego Gera Cafferty’ego, albo dociekliwy i nieustępliwy inspektor Ransome, swoim charakterem naśladujący Rebusa, czy Mike Mackenzie, bogaty i znudzony rentier, przekraczający właśnie cienką czerwoną linię, jak dziesiątki przestępców ściganych przez Rebusa. I w tym miejscu można skończyć próbę porównywania genialnej serii Rankina o Johnie Rebusie, a solowym dziele Otwarte drzwi, bo niechcący możemy krzywdę zrobić rebusowej serii.

Ktoś, kto nie czytał serii o inspektorze Rebusie, spokojnie i bez stresu może przeczytać Otwarte drzwi i z jeszcze większym spokojem odłożyć dzieło z westchnieniem jessuu, co to jest. Otóż dzieło Rankina charakteryzuje się tym, że nie wywoła w nas ekscytacji, nie spowoduje zacierania rąk bo będzie się działo, czy wprowadzane kolejno osoby dramatu (może oprócz malarza studenta) nie zaskoczą ciekawą rolą. Jest wyjątkowo nudno, nieciekawie, a dreszcze tylko przy temperaturze ciała powyżej 36,6 stopni. Nawet miasto Edynburg pokazane byle jak, ale knajpa jest, tyle, że ekskluzywna.

Rankin serią o Rebusie, niechcący krzywdę zrobił czytelnikowi i sobie. Poprzeczka zbyt wysoko została umieszczona, by Otwarte drzwi, czy inna solowa powieść mogła zadowolić fanów. Tylko pytanie jedno sobie zadaję, fanów Rankina, czy Rebusa. Wielokrotnie powtarzałam, że Rankin to mistrz, owszem, ale mistrz powieści o Johnie Rebusie, a ja, wydaje się, jestem jednak wyznawczynią tego ostatniego.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s