Ostatnie kuszenie – Val McDermid

ostatnie kuszenie val mcdermidTłumaczenie: Maciejka Mazan

Jak nie ujęłabym tematu, lub jak bardzo wstrząsające miałoby być pierwsze zdanie, to i tak na klawiaturę ciśnie mi się gromkie co za gniot.

To w dalszym ciągu jest seria z policjantką Carol Jordan i profilerem wgryzającym się w umysły seryjnych morderców, Tony Hillem, więc to oni występują w rolach głównych i o nich powinniśmy zacząć się martwić. Tym razem pohulają po Europie, bo zło tropione przez Hilla grasuje w Niemczech i Holandii, a Jordan rusza w pościg za drugim złem i wyląduje w Berlinie. On, zakochany w Carol, z powodu impotencji nie chce jej unieszczęśliwiać swoją osobą, a dodatkowo traumatyczne przeżycia poprzednich spraw powodują, że usuwa się w cień. Ona, zakochana w nim do szaleństwa, robi wszystko by wrócił do profilerki, bo w cichości udręczonego ducha liczy na trwały z nim zawiązek. I tym sposobem oboje spotkają się w Berlinie, on ścigający seryjnego mordercę, ona biorąca udział w czarnej akcji, zainicjowanej przez angielskie szefostwo. Dodatkowo na scenę wkracza niemiecka ambitna policjantka o lesbijskich preferencjach, pałająca z wzajemnością uczuciem do koleżanki z Holandii. I na koniec trzeba wspomnieć o groźnym gangsterze, w żyłach którego wartko płynie polska krew, niejakim Tadziu, który po stracie swojej najukochańszej kobiety, trwa w nieutulonej żałobie.

Brzmi to wszystko jak z taniego romansu i niestety takim jest, z wszystkimi szykanami, czyli głębokie spojrzenia, muskanie ustami policzków, przytulanie się i przebiegające dreszcze. One są cud pięknościami, oni potrafią wzbudzić pożądanie, a nawet zgwałcić. Wśród fluidów miłości i niespełnionego seksu, trwa walka o władzę i kompetencje w policyjnych szeregach na poziomie piaskownicy i band spod trzepaka, jak oni tak, to my im tak. Nie sposób też nie wspomnieć o groźnym gangsterze Tadziu i jego ochroniarzu Darko Krasicu, czysta rozpacz. Jedynym godnym uwagi jest morderca, pretendujący do mordercy seryjnego. Jego wspomnienia z dzieciństwa i dokopanie się do historii dziadka, to jedyny jasny punkt w tym dziele i na początku tliła się nadzieja, że coś z tego będzie. Niestety, nie była.

Tego nie robi się czytelnikowi pani McDermid. Po rewelacyjnym Syrenim śpiewie, Krwawiącej bliźnie, czy nawet Gorączce kości, taka wpadka, jestem rozczarowana, bardzo.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s