Kotom czytającym ten wpis, a także tym nie czytającym z powodów tylko im znanych, życzę jak najlepiej. A z zaadoptowanych przez Was Pań/Panów, którymi opiekujecie się i których przyjęliście pod własny dach życzę, by było jak najwięcej pożytku, ku waszemu mruczącemu zadowoleniu:).
Chwilowy brak dostępu do internetu przyprawia mnie o ból głowy i niemal zerową tutaj aktywność. W Przyszłym tygodniu ( zapewne końcówka) podobno mam już mieć. A tymczasem dzięki uprzejmości innych, mogę od czasu do czasu tu zajrzeć.