Prowincjonalna Nauczycielka zaproponowała wyzwanie 30 dni z książkami. Wbrew pozorom, sformułowane pytania wcale nie są łatwe, a znaleźć na nie tę jedyną prawdziwą odpowiedź, trudne. Bo tak naprawdę, jak wyselekcjonować, określić numerem 1 tę wybraną, skoro takich najlepszych mam dziesiątki. Na początek spis treści:
Dzień 1 – Twoja ulubiona książka
Dzień 2 – Książka, którą lubisz najmniej
Dzień 3 – Książka, która Cię kompletnie zaskoczyła
Dzień 4 – Książka, która przypomina Ci o domu
Dzień 5 – Książka non-ficiton, której czytanie sprawiło Ci niekłamaną przyjemność
Dzień 6 – Książka, przy której płaczesz
Dzień 7 – Książka, przez którą trudno przebrnąć
Dzień 8 – Mało znana książka, która nie jest bestsellerem, a powinna nim być
Dzień 9 – Książka wielokrotnie przez Ciebie czytana
Dzień 10 – Pierwsza książka przeczytana przez Ciebie
Dzień 11 – Książka, dzięki której zaraziłeś się czytaniem
Dzień 12 – Książka, która tak wycieńczyła Cię emocjonalnie, że musiałaś przerwać jej czytanie lub odłożyć na jakiś czas.
Dzień 13 – Najukochańsza książka z dzieciństwa
Dzień 14 – Książka, która powinna się znaleźć na obowiązkowej liście lektur w szkole średniej
Dzień 15 – Ulubiona książka traktująca o obcych kulturach
Dzień 16 – Ulubiona książka, którą sfilmowano
Dzień 17 – Książka, którą sfilmowano i zrobiono to źle
Dzień 18 – Twoja ukochana książka, która już nie można kupić
Dzień 19 – Książka, dzięki której zmieniłaś zdanie na jakiś temat
Dzień 20 – Książka, którą byś poleciła osobie o wąskich horyzontach myślowych
Dzień 21 – Książka, która przyniosła ci wielką przyjemność, ale wstydzisz się przyznać, że ją czytałaś
Dzień 22 – Ulubiona seria wydawnicza
Dzień 23 – Ulubiony romans
Dzień 24 – Książka, która okazała się jednym wielkim oszustwem
Dzień 25 – Ulubiona autobiografia/biografia
Dzień 26 – Książka, którą chciałabyś przeczytać, a jeszcze nie jest napisana
Dzień 27 – Książka, którą byś napisała, gdybyś umiała
Dzień 28 – Książka, której przeczytania bardzo żałujesz
Dzień 29 – Autor, którego omijasz
Dzień 30 – Autor, którego wszystkie książki czytasz
Długie pożegnanie Raymonda Chandlera wybieram jako ulubioną książkę. Za cudownego, romantycznego i uczciwego, ale nie pozbawionego ironii i humoru prywatnego detektywa Marlowe’a, za LA lat 40/50, za znakomitą intrygę kryminalną i doskonałą galerię postaci zaludniającą tę powieść. I za gimlet wypijany w barze u Wiktora. Mogłabym którąkolwiek z powieści Chandlera wytypować jako jedynkę, ale Długie pożegnanie staje na najwyższym podium, jako reprezentant świetnego kryminału i jednocześnie mojego ulubionego gatunku literackiego.
Jeszcze nie zdecydowałam z jaką częstotliwością będę odpowiadała na zadane pytania, natomiast pewne jest, że będę.