Zanim znowu zabiję

Powieść kryminalna Mariusza Czubaja.

Najnowsza powieść Mariusza Czubaja, twórcy profilera Rudolfa Heinza, pojawia się w dobrym momencie. Na tydzień przed ME, pisarz podrzuca nam swoją trzecią książkę, w której intryga kryminalna kręci się wokół piłki nożnej i jej przebrzmiałych gwiazd.

Uważam, że prolog jest solą powieści kryminalnej, tyle, że w ferworze pochłaniania lektury, rzadko pamiętamy, co mówi i sugeruje ten nadzwyczaj ważny rozdział. Ta czytelnicza niefrasobliwość mści się niekiedy, bo dopiero po skończeniu lektury widać, że autor dzieła już na wstępie daje wskazówki, którym tropem należy podążyć. Tak czy inaczej, zaczyna się od spektakularnego samobójstwa znanego piłkarza, w międzyczasie ze szpitala psychiatrycznego ucieka psychopata o wdzięcznej ksywce Inkwizytor, którego misją jest fizyczna eliminacja naszego bohatera, oraz spotkanie ojca i syna, czyli Rudolf Heinz zmierzy się z ojcem Józefem.

Intryga kryminalna w samym środku futbolowego światka, to wdzięczny temat dla pisarza, bo afer i koleżeństwa wzajemnej adoracji od dziwnych interesów, mnóstwo. Nie inaczej ma się sprawa w Zanim znowu zabiję, a spotkanie, jakie zafundują nam dinozaury tej dyscypliny sportu, swoisty mecz do jednej bramki, to lightowa lekcja poglądowa o prawach rządzących sportem i wielkimi pieniędzmi. Reaktywacja zawodników futbolowej świetności, bez nachalnego uświadamiania, zręczna i nie nużąca, wbrew moim obawom. Ale admiracja zespołów z zagłębia śląskiego, trochę, uważam krzywdząca dla innych regionów, pod warunkiem, że książkę przeczytają kibice innych, niż śląskie drużyny. Trup się ściele, ale nie za gęsto, natomiast przywołane zostaną duchy przeszłości, bo wszystko zaczęło się w ubiegłym wieku, w latach 70-80.

Rudolf Heinz, jak przystało na głównego magika kryminalnego cyklu, jest cynicznym, lubiącym duże ilości piwa i bezkompromisowym śledczym, wyłamującym się wszelkim schematom, karmiącym się kolejnymi zbrodniami i żyjącym dzięki wspomnieniom. To typ romantycznego szeryfa, który porządkuje świat, eliminując z niego ludzkie śmieci, nieszczęśliwy w życiu prywatnym, spełniający się w zawodowym, ktoś, kogo czytelnik może pokochać i polubić. Stworzył Czubaj Rudolfa Heinza, który swoją osobą robi mu cały mecz, a intryga kryminalna chwilami, to rezerwowy zawodnik, wpuszczony na boisko dla rozgrzewki.

Pomysł na zagadkę kryminalną nie zwalający z nóg, ale żółtej kartki nie dam, ani czerwonej. Fabularnie wszystko zgrabnie się łączy i logicznie uzupełnia, co jest atutem powieści, więc gramy dalej. Heinz ze swoim upodobaniem do porównań wszystkiego ze wszystkim, wzbudza we mnie agresję, kartka czerwona. Molestowanie mnie muzyką, odpowiednią na każdą okazję doprowadza do histerii, facet zanim pierdnie, musi nastawić odpowiedni utwór, kartka czerwona. Międlenie od 20 lat motywu śmierci swojej żony, kwalifikuje faceta do psychiatryka, kartka żółta.

Nie chcę dogrywki, chcę, żeby Rudolf Heinz w kolejnych książkach, trochę znormalniał, żeby mówił i myślał bez ozdobnych porównań, by słuchał muzyki po cichu, beze mnie. I życzę mu zagadek kryminalnych o większym stopniu trudności, bardziej finezyjnych, nie sztampowych.

Tyle o tym.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s