Thriller Asy Lantz, w przekładzie Elżbiety Ptaszyńskiej-Sadowskiej.
No właśnie, cóż takiego się przydarzyło, że trzeba było aż 635 stron plus dwie strony podziękowań autorki, by wyjaśnić tę kwestię. Otóż najprościej jest przeczytać dzieło i się dowiedzieć. Po dokonaniu tego wiekopomnego odkrycia, dzieło zgłębiłam i się zacukałam. Owo zacukanie wynikło z faktu, że powieść powinnam natychmiast jeszcze raz przeczytać, by to, co autorka zawarła na początku dzieła, skleiło mi się z tym, co na końcu, nie zapominając o partiach środkowych. Mam na myśli, że czytając książkę, składającą się z niesłabnącego i permanentnego słowotoku bohaterów, również tego cichego, odbywającego się w zakamarkach ich dusz i umysłów, trochę się pogubiłam i aż do końca trwania lektury, zadawałam sobie tytułowe pytanie. Oczywiście nie jest tak, że się nie domyślałam, aż nazbyt czytelna jest historia małej dziewczynki, ale co innego jest się domyślać, a co innego doczytać powieść do końca i zostać zaskoczonym, że owszem stało się, ale trochę inaczej, niż sobie wyobrażałam. Skala intrygi osiąga taki poziom, że tylko wyłożenie problemu łopatologicznie, da czytelnikowi jako taki ogląd afery.
- Yi Young, to kobieta, która szuka zemsty za to, co zrobiono jej, gdy była małą dziewczynką
- Viggo Sjostrom, jest biseksualistą, pisarzem dramaturgiem i byłym policjantem, wmanewrowanym w całą tę aferę
- Catrin Brask, pani polityk z ambicjami, minister, sporo mająca na sumieniu
oraz 4 i 5 aż do 10: Erik syn Ingmara, Jon syn Catrin, Mario, partner Viggo, Chińczyk Ho, szefowie potężnych firm E&G, He&She, czy Maloo, adwokat Anders, mąż Catrin, Somalijczycy,
i mnóstwo innych postaci zaludniających tę powieść, ale te z numerkami są najważniejsze i na nich koncentruje się uwaga pisarki i czytelnika.
Początek całej afery bierze się z pewnego porozumienia między władzami Göteborga w Szwecji, a władzami chińskiego Szanghaju, otóż uzdolnione chińskie dzieci (dziewczynki), na mocy owego porozumienia, mają szansę na zdobycie wykształcenia, później godziwej pracy i podniesienia statusu społecznego swojego i pokładającej w małych geniuszach rodziny, pozostawionej gdzieś tam na dalekiej prowincji Państwa Środka. Projekt w swoim założeniu jest genialny i takim pozostaje, tyle, że na papierze. Brutalna rzeczywistość dochodzi do głosu, a po 17 latach również Yi Young. Wstrząsająca filmowa spowiedź Yi , okazuje się być bardzo niewygodna dla dzisiejszych bonzów tamtych wydarzeń, co powoduje polowanie na bohaterkę całego zamieszania.
I dochodzimy wreszcie do punktu, w którym pada ulubione pytanie, co autorka miała na myśli, tworząc swoje dzieło. I okazuje się, że miała sporo, bo wszystkie poruszane w powieści kwestie są jak najbardziej aktualne i wstrząsające w swojej wymowie. Bo kto powiedział, że handel ludźmi skończył się wraz z pewną epoką, że niewolnictwa już nie ma, a kupno ludzkich organów czy kradzież dzieci, jest operacją skomplikowaną, zapewne tak skomplikowaną, jak wyprawa do supermarketu, trzeba tylko pamiętać o zabraniu ze sobą karty kredytowej. To szczera do bólu, brutalna i wstrząsająca powieść, kolejny raz pokazująca piekło kobiet i dzieci, dramat wielu rodzin.
Asa Lantz tworzy thriller, kluczy, drobi w miejscu i tworzy wątki poboczne, by zgubić czytelnika, oszukać, a na końcu wyciągnąć asa z rękawa i zaskoczyć. No dobra, takie są reguły tej gry, ale trochę znudziła mnie zapętleniem wątków, zmęczyła bohaterami, których sympatią nie obdarzyłam, kilka spraw pozostawiła bez przysłowiowej kropki nad i, generalnie rozmieniła się na drobne.
Co przydarzyło się tej małej dziewczynce, jest pierwszą częścią trylogii Genesis, mam jeszcze chwilę do namysłu, co z częścią drugą.