Thriller polityczny, w reżyserii George’a Clooneya.
Podobno ustrój demokratyczny jest ustrojem najlepszym, jaki zdołano wymyślić, więc należy brać z dobrodziejstwem inwentarza to, co z siebie wydala. Między innymi polityków i głowę państwa, wybieranych przez lud w wolnych i przejrzystych wyborach. Nim jednak kandydat zostanie wyniesiony na najwyższy urząd w państwie, sporo musi się ze swoim sztabem wyborczym napracować, by wyszarpać to, czego on i jego ludzie pragną najbardziej na świecie. A jak to wygląda od strony amerykańskiej kuchni, pokazuje reżyser Clooney, obsadzając siebie w roli kandydata na prezydenta USA, Ryana Goslinga w roli genialnego PR-owca i paru innych znakomitych aktorów, grających role sztabowców w obozie bohatera demokraty.
Dobry film, trzymający widza w napięciu, podlany misternymi intrygami i kłamstwami, brakiem moralności i lojalności bohaterów. Na deser udawane przyjaźnie i wielkie namiętności, bezpardonowe łamanie karier i zemsta, oto czym karmią się wszyscy ludzie przyszłego kandydata na prezydenta i on sam. Idy marcowe przeprowadzają operacje na żywym organizmie swoich bohaterów bez znieczulenia i bez miłego, pełnego białych zębów, amerykańskiego uśmiechu. Polityka i politycy sauté, najbardziej brutalnie i bez złudzeń dla wyborców, pokazane mechanizmy rządzące ludźmi w wyścigu po władzę. Sporo wniosków się nasuwa po obejrzeniu filmu, miedzy innymi taki, że przed zabraniem się za poważną politykę, trzeba odrobić lekcje z afery rozporkowej innego prezydenta i mieć wiedzę, że amerykański prezydent, lub kandydat na to stanowisko może niemal wszystko, ale przenigdy nie powinien sypiać ze stażystkami.
Znakomite Idy marcowe w doborowej obsadzie. George’a Clooneya przedstawiać nie trzeba, ale Ryan Gosling, którego widziałam w Drive i nie zachwycił mnie, tutaj jest rewelacyjny. Sprawdza się jego twarz pokerzysty, oszczędne dialogi i sama gra. I oczywiście przesłanie filmu, ale o tym, że polityka jest be, wiemy od dawna. Dlatego między innymi warto film obejrzeć, żeby nie zapomnieć jak bardzo jest be…