Letnia noc

Horror Dana Simmonsa, w przekładzie Arkadiusza Nakoniecznika.

Nie ma piękniejszego momentu dla dzieci i młodzieży, niż ostatni dzień roku szkolnego, rozdanie świadectw i świadomość rozpoczęcia wyczekanych wakacji. Tak  dzieje się wszędzie, również w malutkim miasteczku Elm Haven w stanie Illinois. 6 przyjaciół w przedziale wiekowym 8-11 lat rozpoczyna wakacje i jak chcą wierzyć, niczym nie zmącone godziny wspólnych zabaw. Tak też dzieje się na początku, festiwal gier i zabaw trwa nieprzerwanie, a chęć przebywania razem i kolejne pomysły, jakie przychodzą do głowy kreatywnym dzieciakom trwa. Ale kiedy na horyzoncie pojawia się widmo fizycznej zagłady wszystkich mieszkańców miasteczka, to dzieciaki biorą sprawy w swoje ręce, instynktownie wiedząc, że tylko one, przy zachowaniu tajemnicy przed dorosłymi, mają szansę na ocalenie siebie i całego Elm Haven.

Rzadko się spotyka, by autor dzieła wykreował z taką pieczołowitością i wyobraźnią miniony świat, potem zabrał nas do niego, by na koniec kazać wracać do siebie, wiedząc dobrze, jak ciężki będzie powrót do rzeczywistości. A Danowi Simmonsowi ten zabieg udaje się wyśmienicie, zapadła prowincja, atmosfera gorącego lata i zbliżające się zagrożenie, dawkowane z aptekarską skrupulatnością, późniejszym efektem powala. Cudowne lata 60 z pierwszymi satelitami, z prowincją ubogą ale szczęśliwą, dzieciarnią beztroską, odkrywającą świat dorosłych, który powoli i nieubłaganie wsysa i kradnie resztki dzieciństwa. Rewelacyjna fabuła, mnóstwo emocji i żal za odchodzącym światem dzieci.

Oczywiście można porównywać, punktować i co tam jeszcze, powieść Kinga To, z Letnią nocą Simmonsa, można wszystko, tylko po co. Nie zrobię tego, bo To tylko widziałam na ekranie telewizora, nie czytałam (ale przeczytam), ale nawet gdyby, to przecież Simmons nie jest drugim Kingiem, ani trzecim kimś tam…, jest sobą, pisze simmonsem i tyle.

Letnia noc jest podróżą do naszych beztroskich lat, nostalgiczne wspomnienia zabaw zaczynających przy tym trzepaku, koło tamtego śmietnika, a kto miał szczęście i dziadków na wsi, eksplorował dziewicze tereny czekające na miastowych i tubylców. Ileż wspólnych zabaw, przygód, siniaków i strupów zaliczyło każde z nas przez wakacje, nie wspominając o wspólnych tajemnicach, skrzętnie ukrywanych przed dorosłymi. Piękne lata, cudowny czas dziecięcych zabaw i czystej beztroski.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s