Szpieg

Adaptacja filmowa powieści Johna le Carré Druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg, w reżyserii Tomasa Alfredsona.

Fani twórczości Johna le Carré dobrze wiedzą, że w dziełach mistrza powieści szpiegowskich, próżno szukać bohaterów na miarę Jasona Bourne’a Roberta Ludluma, czy Jamesa Bonda Iana Fleminga, czy nawet szpiegów wykreowanych przez Forsytha i Clancy’ego, tu nie znajdziemy efektownych pościgów, rewii mody i pięknych kobiet, brakuje niezwykłych szpiegowskich gadżetów i strzelaniny z cyklu „zabili go i uciekł”. Nie inaczej ma się sprawa ze Szpiegiem, ale o tym wiedzą i mówią wszyscy ci, którzy film obejrzeli, a do których i ja, pełna zachwytów po obejrzeniu filmu, dołączam.

 W Szpiegu, chodzi dosłownie o szpiega, ale nie takiego pospolitego, szeregowego obywatela, który sprzedaje tajemnice, bo ma długi, czy źle ulokował uczucia i daje się zwerbować. Tu gra idzie o najwyższą stawkę, bo w jednej z najlepszych światowych agencji szpiegowskich, angielskiej MI6, wśród czterech najważniejszych dyrektorów Cyrku, jak pracownicy nazywają tę firmę, na rzecz Związku Radzieckiego (czasy Zimnej Wojny) działa od lat podwójny agent. Tak więc do służby powraca szpieg emeryt George Smiley, którego zadaniem będzie wykrycie i zneutralizowanie sowieckiego kreta.

Pojedynek na intelekt, tytaniczna, niemal urzędnicza praca tych, od których w dużej mierze zależą losy świata. Depresyjny klimat, świat smutnych i brzydkich mężczyzn, naznaczony nieudanym życiem osobistym. Prochowce, teczki z rączkami, kapelusze i duże okulary w rogowych oprawkach i nieodłączna smuga tytoniowego dymu, to zewnętrzny wizerunek szpiega, bo ten wewnętrzny nieustannie toczy walkę na informacje, dezinformacje i analizy, przeważnie przy biurku, a przy szpiegowskiej szachownicy siedzą arcymistrzowie królewskiej gry.

To o czym wszyscy już dawno wiedzą, to, o czym mnóstwo napisano, ja tylko powtórzę, znakomity thriller bez fajerwerków, ale z tak doskonale stopniowanym napięciem, że klękajcie narody. Popis kunsztu reżysera i kreacji aktorskich, a Smiley/Oldman z resztą ekipy szpiegowskoaktorskiej, absolutnie rewelacyjny. Cudownie opowiedziany epizod z okresu Zimnej Wojny, MI6 w oparach nieprawdopodobnego skandalu i praca szpiega od kuchni.

Żal byłoby przeoczyć takie kino, więc jeśli nadarzy się okazja, warto obejrzeć.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s