Powieść sensacyjna Lee Childa, w przekładzie Pauliny Braiter.
Niezniszczalny Jack Reacher, samotnik z wyboru, skuteczny żandarm-detektyw, zabójcza broń w ludzkiej skórze, kontrolująca z morderczą skutecznością każdy gest, myśl i wyprowadzany cios przeciwnika i swój. Jak sam o sobie mówi, jest genetycznie zaprogramowany na życie i przeżycie, na wyjście bez szwanku z każdej ekstremalnej sytuacji. Takiego genu, odziedziczonego w spadku od swoich antenatów, nie dostał Joe Reacher, starszy brat Jacka, zamordowany przez nieżyczliwych mu ludzi. Kiedy więc szefowa secret service, w przeszłości dziewczyna zamordowanego brata Jacka, prosi go o pomoc w przeprowadzeniu zewnętrznego audytu ochrony, ten nie odmawia.
W skrócie: zewnętrzny audyt ochrony obiektu polega na wypunktowaniu słabych miejsc, nieszczelnej ochrony i przeoczonych możliwości, z których mógłby ktoś o złych zamiarach skorzystać.
Lee Child przyzwyczaił już nas, wiernych fanów, do pełnej emocji akcji, zwrotów, przewrotów i chrzęstu łamanych kości. W tajnej służbie rzecz jasna, nie ma mowy o nudzie i akcja pędzi. Ale nie nastawiajmy się na spektakularne popisy umiejętności unieszkodliwiania wroga za pomocą łokci i nóg, w tej powieści nasz Jack bardzo skutecznie zagania do pracy swoje zwoje mózgowe i synapsy aż iskrzą i dymią. Będziemy świadkami ekwilibrystyki dedukcyjnej w wykonaniu audytora Reachera, dzięki niemu zawsze o krok wyprzedzimy wroga, trochę poromansujemy i dowiemy się, że nasz bohater jest obiektem westchnień kobiet. Po kilku akcjach, już będziemy wiedzieli, że agenci ochrony secret service to przedszkolaki, a papierologia i procedury są wiecznie żywe. Przejdziemy krótki kurs na temat broni automatycznej wyciszonej oraz nieautomatycznej bez tłumików. Zrozumiemy, że w każdej ochronie obiektu znajdą się słabe punkty, szczególnie gdy na horyzoncie majaczą wieże kościelne. Bez wdawania się w szukanie różnych ukrytych przesłań, co autor miał na myśli pisząc tę powieść, krótko powiem, że to świetna książka sensacyjna i doskonała zabawa w trakcie lektury. Fanom Jacka Reachera reklamować tej pozycji nie trzeba, a kto jeszcze nie czytał, zachęcam.
Koniecznie też trzeba powiedzieć, że W tajnej służbie, wydane zostało kilka lat temu przez inne wydawnictwo po tytułem Bez pudła, więc dobrze jest przyjrzeć się uważnie obu powieściom, by nie zostać raptem z dwoma tomami, jak stało się to w moim przypadku. Ale nie żałuję.
//