Niezniszczalni 2

Film sensacyjny w reżyserii Simona Westa.

Na początku był Chuck Norris, potem Sly, Arni i reszta umięśnionej bandy. W tej mniej więcej kolejności poznawałam tych panów, a każdy z nimi film, oglądałam niemal na klęczkach. Strażnik z Teksasu, potem pierwsze dvd, taśmy pirackie i Rambo, pierwsza krew, Komando i Egzekutor, czy Terminator  z Arnim. Jak ja kochałam te filmy, szczególnie Rambo, łojessu. Arniego nie lubię, bo uważam, że był i jest wybitnie niezgrabny i brzydki, ale zaliczałam z nim wszystko co dawali, to samo mogę powiedzieć o Lundgrenie, zbyt wielki i bardzo niekomunikatywny. To były czasy…

I nagle Stallone zbiera owych herosów kina akcji, nie zapominając o młodzieży:  Bruce Willis, Jason Statham, czy Jean-Claude Van Damme i robi z nimi Niezniszczalnych 2 i to dwójka robi na mnie wrażenie, takie wrażenie, że aż strach.

Zaczyna się typowo, więc jest głośno i dramatycznie. Najemnicy dostają zlecenie odnalezienia pewnego ładunku na Bałkanach. Jak jest do przewidzenia, wszystko idzie jak w zegarku, a później już nie, bo chłopcy wpadają w pułapkę, zostają upokorzeni przez inną bandę psycholi i jak nakazuje niepisany kodeks honorowy, odwet będzie straszny: wytropić, dorwać, zabić.

Cena wystrzelonych pocisków z różnej maści broni, jaką dysponują niezniszczalni najemnicy, niejedno państwo doprowadziłoby na skraj bankructwa, a inne do wymazania z mapy świata z powodu chwilowego braku obywateli. Dialogi zwalają z nóg, przypominając najlepsze teksty herosów. Absolutnie rewelacyjny pan Chuck Norris, z uśmiechem opowiadający dowcip o sobie, mruczący rozkazy z groźnym spojrzeniem Sylvester, czy Arni nawiązujący do swoich poprzednich ról. Niezłe popisy walki wręcz, ja z zachwytem patrzyłam na scenę pojedynku Stathama z Adkinsem. 

Powrót do przeszłości z przymrużeniem oka, doskonała zabawa z emerytami, gdzie średnia wieku grubo przekracza 50 lat. Umiejętność spojrzenia na siebie z dystansem, humor i dobra zabawa panów o brzydkich twarzach, zrytych zmarszczkami i wygładzanych botoksem, z mięśniami grającymi pod skórą i żyłami jak postronki. Weterani jeszcze nie składają broni, ale wiedzą, że ich czas już mija i pięknie się żegnają.

Siedziałam zauroczona na seansie, ubawiłam się setnie i wszystkim, którzy nie obejrzeli tego filmu, gorąco polecam. Cudo.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s