Łowcy głów

Film sensacyjny w reżyserii Mortena Tylduma.

Powieści kryminalne z północy Europy, przesiąknięte są mrokiem, a z postaci emanuje pesymizm i nostalgia za czymś nieuchwytnym i mglistym. Depresyjni bohaterowie z dramatyczną przeszłością, porażają swoim tragizmem i beznadzieją, niepostrzeżenie dla otoczenia i samych siebie przeobrażając się w psychopatów, by potem dać się złapać smutnym policjantom.

Jo Nesbo przełamuje ten ogólnie przyjęty i sprawdzony schemat i pisze „Łowców głów”, powieść tak zupełnie inną od dotychczas nam znanych, że od razu nasuwa się skojarzenie z gotowym scenariuszem na film w hollywoodzkim stylu. Ulf Ryberg i Lars Gudmestad nie zawodząc naszego przeczucia, idą za ciosem i piszą scenariusz według tej powieści. Swego czasu, wrażenia z lektury „Łowców głów” opisałam tutaj, więc daruję sobie tekst, o czym dzieło stanowi.

Fabuła filmu, jej tempo, czarne charaktery i mnóstwo wolt, nie pozwalających tak do końca rozgryźć (tym, którzy nie czytali książki) zakończenia filmowego dzieła, sprawia, że robi się atrakcyjnie i nawet podoba nam się to, co widzimy. Przymykamy oczy na kilka niekonsekwencji, machamy ręką na nijakie, bezpłciowe i sztywne kobiety tego filmu, ze szczególnym wskazaniem na drewniane dialogi. Pozwalamy wprowadzić się w świat złych ludzi, a brak norm moralnych, traktujemy jako wątpliwą oczywistość. Dajemy się uwieść mniejszemu złu przyjmując do wiadomości przemianę bohatera i jego zrozumienie swego złego postępowania. Nagromadzenie szokujących scen, przy nieustannie zaskakujących i nieprzewidywalnych zwrotach akcji, trzyma w niepewności aż do finału. I o to przecież chodzi w filmie, o którym mówi się, że to obraz na miarę braci Coen, lub Tarantino – ale to pewnie po to, by przyciągnąć fanów.

Film obejrzałam z zainteresowaniem, ale prawdę mówiąc, aż tak mnie nie porwał, jak myślałam, że mnie porwie. Nie zauważyłam też w filmie scen, które mogły wydawać się zabawne, czy śmieszne, za to w książce i owszem. Podejrzewam, że gdybym nie czytała powieści, która w jakiś sposób uformowała moje wyobrażenie o bohaterach i całej sytuacji, dałabym się uwieść na równi z innymi i piałabym z zachwytu. A tak, owszem, dobre sensacyjne kino, ale uważam, że książka jest zdecydowanie lepsza.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s