Miecz i Tarcza

Powieść kryminalna Iana Rankina, w przekładzie Dagmary Łaty.

Ian Rankin jest pisarzem, którego powieści bardzo cenię i lubię. Ale nie byłoby przecież Rankina bez Johna Rebusa, głównego magika od śledztw, który jest tym dla kryminalnych powieści z Edynburga, czym Harry Hole Nesbo, dla Oslo. I nie chodzi tylko o słabość do mocnych trunków, chociaż to też, ale obaj inspektorzy, mimo że przynależą do określonej drużyny, stojącej po tej dobrej stronie, są outsiderami w swoim policyjnym świecie i preferują grę solową. Uczciwość to ich znak firmowy, niesubordynacja legendarna, kobiety zaś zajmują ważne miejsce w ich życiu.

Edynburg roku 1993 niczym szczególnym się nie wyróżnia od lat poprzednich, festiwal sztuki w pełnym toku, taniec i muzyka, teatr i komedia, turyści dopisują i zabawa trwa. Tylko inspektor Rebus kręci nosem, bo wie, że do swojej pracy ruszyli profesjonalni złodzieje, uaktywnili się włamywacze i wszelkiej maści bandyci, wypełnieni testosteronem po brzegi. Nim festiwal się skończy, a Rebus odetchnie, w podziemnym mieście zostają odnalezione zwłoki młodego człowieka, zamordowanego w wyjątkowo brutalny i bolesny sposób. John Rebus, swego czasu stacjonujący z wojskiem w Belfaście, twierdzi, że egzekucja to słynny sześciopak i tym stwierdzeniem uruchamia polowanie na mordercę i terrorystów spod znaku IRA i SaS, zagarniając po drodze wszystkie śmieci miasta. Oczywiście nie może zabraknąć słynnego wroga Rebusa, gangstera Dużego Gera, który jak bumerang powraca, przysparzając wielu kłopotów i kolejnych zmarszczek na twarzy inspektora, oraz pięknych kobiet zaginających parol na naszego bohatera.

Miecz i Tarcza nie jest jakimś wybitnym kryminałem, to dopiero 6 w kolejności powieść Rankina i dopiero przeczytanie całego cyklu, daje ogląd, jak autor ewoluował i z przeciętnego pisarza stał się pisarzem przez duże P. Sporo wątków zostało wrzuconych do jednego worka, bo i nacjonalizm szkocki, permanentna walka z przemytem broni i narkotyków, dysonans między bogatym i sytym city, a mrocznym i dzikim Gar-B. Niekończąca się podjazdowa wojna z Caffertym, udaremnienie zamachu terrorystycznego i kłopoty sercowe Rebusa. Wszystko solidnie wymieszane, podlane trudną historią Irlandii Północnej z Belfastem w roli głównej, nie ułatwia lektury i ktoś na początku podróży z Rebusem, może się zniechęcić.

Nie powaliła mnie na kolana fabuła tej powieści. Ale z drugiej strony, ja przeszłam dobry trening z książkami Rankina i wiem, że warto przeczytać je wszystkie, by móc docenić każdą z osobna opowiedzianą historię i rozkochać się w Edynburgu, inspektorze Rebusie i poczuć klimat pubów.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s