Tłumaczenie: Paweł Schreiber
Fascynacja Dzikim Zachodem, gorączka złota, słynne Dodge City i Calamity Jane, wszystko to znamy i kochamy z nieocenionych westernów. Albo Indianie i kowboje, bezkresne prerie, pojedynki W samo południe i Rio Bravo. Fascynację dzikim zachodem przeszedł każdy, tak jak przechodzi się wietrzną ospę, wyrastając z niej w odpowiednim wieku. Oczywiście od czasu do czasu następuje reemisja, wówczas pojawia się Eastwood, czy bracia Coen. I kiedy już myślimy, że o dzikim zachodzie, jego legendzie i wykreowanym romantyzmie wiemy prawie wszystko, to po lekturze „Braci Sisters” Patricka deWitta wraca nasz ukochany dziki zachód i gorączka złota, po czym wyruszamy na szlak, poznając go jeszcze z innej strony.
Tym razem jednak jest inaczej, naszymi bohaterami zostają dwaj płatni zabójcy, bracia Eli I Charles Sisters. Obaj wyruszają z misją zlikwidowania poszukiwacza złota, który okradł potężnego i wpływowego człowieka, zwanego Komandorem. Natomiast zabójcza legenda o braciach, wyprzedza rodzinny duet rewolwerowców na długo nim gdziekolwiek się pojawią. Bracia zarabiający killerką na życie, wyruszają na szlak oregoński, by po kilku tygodniach dotrzeć do Kalifornii i poszukiwaczy złota (rok 1851). Ale nim nastąpi godzina zero, spędzimy na szlaku z braćmi Sisters mnóstwo niezapomnianych chwil, dziwnych i niewytłumaczalnych epizodów, oraz staniemy się świadkami niezwykłej braterskiej lojalności i miłości. Również będzie nam dane być świadkiem przemiany duchowej obu zabójców, następującej powoli, acz nieubłaganie. Zabierając się z braćmi w drogę, wypijemy niezliczone ilości brandy, doświadczając morderczego kaca. Odwiedzimy saloony i hotele z dziwkami, napotkamy dziwaków, rewolwerowców, wiedźmy i małe dziewczynki. Zobaczymy jak błyskawicznie dobywa się coltów strzelając tak, by bezkarnie zabić, bo w tej historii nie ma szeryfów i samotnych mścicieli. Poobcujemy ze zwierzętami, najczęściej z końmi, zadziwieni uczuciem, jakie młodszy Sisters im okazuje. Zwyczajny, krwawy i nieucywilizowany dziki zachód w narracji Eliego, młodszego z braci.
W tej przeciętnej gabarytowo książce znajdziemy wszystko to, co o Dzikim Zachodzie wiemy, a nawet więcej. Bo to nie tylko western, komedia i tragedia w jednym. To także brutalne odmitologizowanie Dzikiego Zachodu, krwawego i bezwzględnego, bez stróżów prawa, ogarniętego żądzą złota, odbierającego rozum i niszczącego tych, którzy staną mu na drodze. A jednocześnie poznamy fantastyczną książkową ekipę, tak różnobarwną i tak bardzo westernową, że czapki z głów. A my, wbrew logice i regułom gry, kibicujemy braciom Sisters, martwimy się o nich i zaciskamy kciuki, by się im powiodło. Oto co potrafi zrobić z czytelnikiem doskonale opowiedziana historia. W dodatku z tak fantastyczną okładką.
Warto.