Tłumaczenie: Anna Kierejewska
Zastanawiam się, czy właściwe jest oznaczenie tej króciutkiej powieści, czy nawet nowelki, mianem kryminału. Wprawdzie jest morderstwo, zabójca, motyw, wina i kara, ale to drugi plan. Tu idzie o kolejną próbę rozliczenia się z przeszłością, zmierzenie się z machiną prawa, by potem z wiedzą jaka zostanie odkryta, podjąć próbę wydania wyroku.
Sprawa wydaje się prosta, w berlińskim hotelu, brutalnie zostaje zamordowany starszy mężczyzna, szanowany niemiecki przemysłowiec. Morderca od razu sam zgłasza zabójstwo, cierpliwie czekając w foyer hotelowym na policję i aresztowanie. Kiedy wszystkie policyjne procedury są już dopełnione, zabójca aresztowany i przydzielony mu z urzędu adwokat, wówczas sprawca milknie na dobre, nie chcąc zdradzić motywu swojego czynu.
Nie dajmy się zwieść monotonnej narracji, pedantycznemu punktowaniu poszczególnych elementów śledztwa prokuratury i adwokata. To zwodniczy i pozorny spokój, bo za fasadą uprzejmości i grzeczności, aż kipi od emocji i dramatycznych a sensacyjnych treści. Tutaj nie znajdziemy tłumów bohaterów pierwszo i drugo planowych. Zaledwie garstka postaci, ale znakomicie sportretowanych, bardzo samotnych, z dobrymi życiorysami, które przy bliższej znajomości, trzeba odbrązowić.
Doskonała, gęsta od emocji lektura. A fakt, że zbrodnie popełnione przez hitlerowskich nazistów wciąż wypływają na powierzchnię, to dobrze. Tyle, że już dobrze nie jest, gdy w świetle prawa, co w „Sprawie Colliniego” świetnie widać, pokrętne paragrafy stworzono dla zbrodniarzy. Ale to jeszcze mało, okazuje się, że w działaniach wojennych, prawo międzynarodowe przyzwala na akcje odwetowe stosowane przez najeźdźców, kwestia dogadania się, w jakim stosunku, 1 do 10, czy 1 do 20. Matematyka w służbie prawie humanitarnego mordowania ludzi. I fundamentalne pytanie, jak to jest ze zbiorową odpowiedzialnością narodu i nauką historii w 70 lat po IIWŚ.
W pierwszym akapicie zadałam sobie pytanie, czy to jest kryminał. Tak, to powieść kryminalna, opakowana dramatycznymi wydarzeniami. Skondensowana i dobrze podana, z napięciem umiejętnie stopniowanym, mimo że pole akcji rozgrywa się przeważnie na sali sądowej.
Warto.