Tłumaczenie: Anna Urban, Miłosz Urban
Tobiasa Sartoriusa poznajemy w momencie opuszczania więzienia. Oskarżony o zabójstwo dwóch nastolatek i skazany w procesie poszlakowym na 10 lat, odsiaduje cały wyrok. Po odbyciu kary, nie korzysta z okazji zmiany miejsca zamieszkania i wraca do swojej wsi, rodziców i tego wszystkiego, co zna od urodzenia. Ale nic już nie jest takie, jak kiedyś. Urodzony po raz drugi Tobias, w skali apgar dostałby 1 punkt, bo wrogo nastawiona wieś, bo zdemolowana psychicznie i fizycznie rodzina, oraz realne niebezpieczeństwo utraty życia, nie wróżą dobrze. Ale jak bardzo jest źle, Tobias przekona się, gdy zostaną odnalezione zwłoki zamordowanej 10 lat temu dziewczyny i kiedy zniknie kolejna nastolatka. Na scenę wkracza ekipa policyjna wydziału K11, i od tej chwili przesiadamy się na rollercoaster, by zakończyć ostrą jazdę dopiero po przeczytaniu ostatniego zdania powieści.
Niemiecka pisarka, bez znieczulenia i zbędnych podtekstów, wprowadza nas w świat nieprawdopodobnych intryg, złych namiętności i niepohamowanej chciwości, które skumulowane, wygenerują ciąg tragicznych zdarzeń. Bardzo łatwo jest wypaść poza nawias społeczeństwa, doświadczyć ostracyzmu, czy zostać ofiarą zmowy milczenia. Nie ma znaczenia, czy dzieje się to w miejskiej aglomeracji, czy w małej wiosce. Kiedy lokalna społeczność wydaje wyrok psychicznie linczując delikwenta, wówczas różnica między fizycznymi a psychicznymi torturami wydaje się niewielka, lub żadna. I o tym wielkimi literami pisze Nele Neuhaus, nie zapominając o intrydze kryminalnej. A jest nad czym cmokać i kiwać głową z ukontentowania, bo Niemka serwuje koktajl tajemnic, zależności, powiązań i uzależnień na bogato. Na nic się zdadzą nasze chytre przemyślenia i dedukcje – wolty, uniki i wymyki będą trwały do samego końca i to autorka dzieła wygra z czytelnikiem tę rundę. Dodatkowym bonusem, sprawiającym, że chce się czytać tę książkę, są zawirowania w życiu służbowym i prywatnym policjantów z wydziału K11, którym będziemy towarzyszyć w kolejnych powieściach.
Jedna z lepszych książek kryminalnych tego roku, jakie czytałam, a jest się czym cieszyć, bo wkrótce „Głębokie rany” i „Przyjaciele po grób”. I wszystko byłoby w porządku, gdyby wydawnictwo zachowało chronologię. Ale to byłoby zbyt proste, więc zaczęło (wydawnictwo) od czwartej powieści, by za chwilę cofnąć się do trzeciej, gratuluję woltyżerki.