Powieść obyczajowa Elżbiety Cherezińskiej.
Kiedy już raz wejdzie się na Północną Drogę, nie ma odwrotu. Po „Sadze Sigrun”, obwąchaniu się z wikingami, ich kobietami, po posmakowaniu życia w zagrodzie Namsen, czas, by poznać zagrodę jarla Helgiego i jego żony Halderd. Wiem kim ona jest, poznałam ją, gdy pojawiała się w Namsen, w sprawach dla jej rodziny życiowych. Dumna, tajemnicza i piękna pani na Ynge, której życie od najmłodszych lat stawiało twarde warunki, bez możliwości targowania i bez taryfy ulgowej. Jedni z takiej walki wychodzą złamani, inni z podniesionym czołem, twardzi jak skała, z umiejętnością walki z życiem i o życie.
Halderd staje na ringu życia już jako kilkuletnia dziewczynka. By przetrwać, jej rodzina musi znieść upokorzenie, głód i biedę. Karta się odwraca, gdy jako kilkunastoletnia dziewczyna, poślubi jarla Helgiego, pan Ynge. Pełny żołądek i pewny dach nad głową, nie są gwarancją dobrego życia, o czym boleśnie przekonuje się bohaterka opowieści. Nim zostanie szczęśliwą wdową, 10 lat związku z mężem, są latami upokorzeń, cierpienia i wydaniem na świat 6 dzieci.Nie przetrwałaby Halderd życia u boku wiecznie pijanego i jurnego męża, gdyby nie jej największa przyjaciółka, Szczurka. Pełna tajemnic i mądrości życiowej, bezgranicznie oddana swojej pani, czuwa nad nią i jej rodziną, niczym dobry duch. I jeszcze Urd, wieszczka, poznana w „Sadze Sigrun”, z przepowiedniami, ważnymi i determinującymi dalszą drogę kobiet z północy.
Zawojowała mnie opowieść o Halderd, bardziej, niż opowieść o Sigrun. Złotowłosa Sigrun i jej złoty mąż, to opowieść o dobrym i szczęśliwym życiu spełnionej kobiety. Ciemnowłosa Halderd i jej mąż o równie ciemnych włosach, to ciągłe boksowanie się z życiem, pilna nauka o nim, po to, by wkroczyć w świat mężczyzn, intryg i zawiązywanych sojuszy. By być lepszą i bystrzejszą, wyprzedzać wszystkich o krok i rozumieć otaczający ją świat. A świat nie stoi w miejscu, pasterze Chrystusa, ogniem i mieczem torują drogę wśród wyznawców Odyna, chwaląc Pana. Życie Halderd i otaczająca ją rzeczywistość, te dwa przenikające się światy, doskonale sprawdzają się jako powieść obyczajowa i historyczna. Nienachalna lekcja historii Norwegii, opisana przez autorkę z lekkością i znawstwem tematu, zaczarowała mnie, na równi z historią Halderd.
Ja jestem Halderd, te słowa mówią niemal wszystko o kobiecie, którą poznałam tak dobrze. A może tylko mi się wydaje, że poznałam, ale z pewnością obdarzyłam wielkim szacunkiem i miłością.
//