Tłumaczenie: Agnieszka Lipska-Nakoniecznik
Rok 1974 wcale nie jest łatwym rokiem dla kobiet w USA, a już na południu kraju, w Atlancie, szczególnie. I oto nagle młodziutkie policjantki Wagner i Mitchell, wbrew logice, przeciwnościom losu i kłodom rzucanym przez kolegów policjantów, podejmują śledztwo w sprawie zniknięcia kilku białych prostytutek. Sprawa niezwykle trudna, z lekceważeniem i pogardą traktowana przez męską część policjantów. Borykając się z rasizmem, seksizmem, korupcją, kłamstwem i prawie żadnym doświadczeniem, brną w skomplikowane śledztwo, upewniając się wzajemnie do słuszności podejmowanych decyzji. Trzydzieści lat później, ta sama Amanda Wagner, już doświadczona i na odpowiednim stanowisku, prowadzi dochodzenie w sprawie zamordowania studentki. Wagner wie, kto zamordował dziewczynę, nie ma natomiast dowodów. Jednocześnie odsuwa swojego najlepszego śledczego od śledztwa, wzbudzając w nim uzasadniony niepokój.
„Zbrodniarz”, to nie tylko świetna intryga kryminalna, wymyślne i niezwykle brutalne zbrodnie, zrodzone w chorym umyśle psychopaty. Jak zwykle pisarka nie zawodzi i serwuje potężne uderzenie, wymagające silnych nerwów. To również kawałek intrygującej lekcji historii Ameryki lat 70 ubiegłego wieku. I tu Slaughter dobrze odrobiła tę lekcję, opisując walkę kobiet o poszanowanie równouprawnienia, wciąż aktywny Ku Klux Klan i rasizm, żywy na południu kraju. Jest jeszcze trzeci element tej powieści – miłość. W gorącej i parnej Atlancie, miłość towarzyszyć będzie na każdym kroku. Ta płatna, upodlająca kobiety, miłość w imię Boga, zrodzona w chorym umyśle i miłość przytrafiająca się zwykłym ludziom, pragnącym być ze sobą.
Nie powinno się czytać książek Karin Slaughter okazjonalnie, bo jakaś wpadła w ręce. Nie powinno się czekać do letnich miesięcy, bo podobno to dobra pora na czytanie kryminałów i thrillerów. Nie da się po lekturze jednej powieści Slaughter stwierdzić, że wiadomo o kogo chodzi i jak pisze. Akurat jej książki są jak dobry serial, już znamy aktorów, wiemy jakie mają role, a dowcip polega na tym, że przy okazji kolejnego śledztwa, na jaw wychodzą tajemnice i sekrety bohaterów spektaklu. Kolejne białe plamy w naszej prywatnej księdze śledztwa wyjaśniają się, nabierając zupełnie innych znaczeń, niż nam się wcześniej wydawało. I taki jest właśnie „Zbrodniarz”, powieść stawiająca kropkę nad „i”, uzupełniającą akta personalne Wagner Amandy, Mitchell Evelyn, Trenta Williama, Pulawski Angie i Linton Sary, a także definitywnie kończące śledztwo rozpoczęte w 1974 roku w Atlancie.
Chyba najlepsza powieść Slaughter. Wszystko jest idealnie wyważone, a amplituda uczuć i wzruszeń towarzysząca lekturze, mocna. Jestem pod wrażeniem.
Jedna myśl na temat “Zbrodniarz – Karin Slaughter”