Byłam sekretarką Rumkowskiego. Dzienniki Etki Daum – Elżbieta Cherezińska – recenzja

Byłam sekretarką Rumkowskiego: Dzienniki Etki Daum Elżbieta CherezińskaLiteratura faktu, Elżbieta Cherezińska.

W ubiegłym roku duże wrażenie zrobiła na mnie książka Steve’a Sem-Sandberga „Biedni ludzie z miasta Łodzi„. Opowieść o Getto Litzmannstadt z fabularyzowaną historią Adama Rzepina, będącego świadkiem powstania, rozkwitu i likwidacji getta, dostarczyła dużej wiedzy i niemało wzruszeń. Czytanie Dziennika Estery (Etki) Daum, a właściwie czytanie „wyczyszczonego duplikatu” oryginału, który to oryginał w zawierusze wojennej zaginął, jest niebywałą okazją i przywilejem. Spojrzenie na łódzkie getto oczami osoby, będącej w centrum decyzyjnym państwa żydowskiego, możliwość dokładnego przyjrzenia się Przełożonemu Starszeństwa Żydów, Chaimowi Mordechajowi Rumkowskiemu, jego rządom, zawieranym sojuszom z hitlerowcami i tworzenie fabryk, działających na rzecz i chwałę III Rzeszy, bezcenne.

Postać Rumkowskiego obrosła legendą, kontrowersyjna i niejednoznaczna, wciąż wzbudza emocje. Czerpiąc wiedzę z Dzienników sekretarki Rumkowskiego, Etki, można przyjąć jej punkt widzenia i postrzeganie Przełożonego, starać się go zrozumieć. Ale na nic zdadzą się najmądrzejsze dywagacje i próba zrozumienia tej kolaboracji, gdy dojdziemy do Wielkiej Szpery. Za każdym razem, gdy o tym czytam, gardło mam ściśnięte i wszystkie argumenty i mądrości rozwiewają się bez śladu. W 1942 roku łódzkie getto dostało polecenie oddania do obozu zagłady w Chełmnie n/Nerem, wszystkie dzieci do 10 roku życia, starców powyżej 65 roku i chorych. Rumkowski przemawiał (za wikidedią):

Ponury podmuch uderzył getto. Żądają od nas abyśmy zrezygnowali z tego co mamy najlepszego – naszych dzieci i starszych. Nie mogłem mieć własnych dzieci, więc oddałem swoje najlepsze lata dzieciom. Żyłem i oddychałem z dziećmi, nigdy nie wyobrażałem sobie, że będę musiał uczynić tę ofiarę na ołtarzu własnymi dłońmi. W moim wieku, muszę rozłożyć ręce i błagać: Bracia i siostry! Oddajcie mi je! Ojcowie i matki – dajcie mi swoje dzieci!

Nie mnie ferować wyroki i wymądrzać się, ale wiedzieć jak było, najchętniej z różnych perspektyw, warto i trzeba. Przepięknie wydaną książkę pani Cherezińskiej, mądrym słowem wstępu opatrzył Szewach Weiss, a to, co chciałabym powiedzieć po lekturze wspomnień Estery Frankiel (Daum), on zrobił 1000-krotnie lepiej.

//

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s