Na pastwiska zielone – Anne B.Ragde

na pastwiska zieloneTłumaczenie: M.Bilińska, Witold Biliński

W zachwyt wprawia lektura „Ziemi kłamstw„, niosąc obietnicę nieprawdopodobnych zdarzeń. „Raki pustelniki” nie dają chwili oddechu i zaczynają się w miejscu, gdzie kończy się pierwsza. Dopiero po przeczytaniu ostatniej części, „Na pastwiska zielone”, dokładnie poznajemy członków rodziny Neshov, wyrabiamy sobie o nich zdanie i przyglądamy się zrujnowanemu gospodarstwu. I albo przyjmiemy ze zrozumieniem podjęte przez bohaterów decyzje, albo będziemy czuć niedosyt i rozczarowanie innym zakończeniem, niż to, jakie sobie już wymyśliliśmy.

Śmierć Tora dopełnia obrazu chylącego się ku upadkowi gospodarstwa. Bracia Mergido i Erlend jeszcze nie przeczuwają zbliżającej się katastrofy, mimo wyraźnych sygnałów wysyłanych przez Torunn. Pierwszy zajęty funeralnym biznesem, oddycha z ulgą, że scheda po rodzicach ma następcę. Erlend, szczęśliwy przyszły ojciec, nieprzytomnie zakochany w swoim partnerze, obmyśla plan letniego domu w gospodarstwie Nashov. I tylko Torunn, obwiniająca się o śmierć ojca, zarobiona w gospodarstwie, miotająca się między chlewem pełnym macior i prosiaków, a zaniedbanym domem, w którym wegetuje osiemdziesięcioletni dziadek, dojrzewa do najtrudniejszej decyzji, jaką przyszło jej kiedykolwiek podjąć.

Przeczuwałam, że tak to się skończy. Dziewczyna z miasta, w depresji po śmierci ojca i pozbawiona wsparcia rodziny, nigdy nie da sobie rady z pracą i życiem na wsi. A im bardziej poznawałam braci Neshow, tym bardziej rozumiałam Torunn i kibicowałam jej, by odeszła z miejsca, które nigdy tak naprawdę nie było jej miejscem. Rozczarowuje bogaty Erlend, który ze swoim snobizmem i egoizmem staje się zwyczajnie nieprzyzwoity. Wycofany Mergido, ofiarowujący sprzęt gospodarstwa domowego zamiast dobrego słowa, po niewczasie zrozumie swój błąd. Opustoszeje zrujnowane gospodarstwo, w którym tylko trumny Mergido mają przyzwoite lokum – wielce wymowny znak. Najbardziej tragiczną dla mnie postacią jest Stary i to jemu najbardziej kibicowałam.

Znakomita trylogia, poruszająca sporo problemów dzisiejszego społeczeństwa, z dużym emocjonalnym ładunkiem. Napisana ładnym językiem, znakomicie przetłumaczona i pięknie wydana. Każda z części trylogii świetna i nie umiałabym wskazać tej najlepszej. Kto nie czytał, niech niech się nie zastanawia, a kto czytał, podobnie jak ja żałuje, że to już koniec.

//

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s