RED 2

Komedia sensacyjna, w reżyserii Deana Parisota.

Przygodę z emerytowanymi agentami zaczęłam od części 2 i żeby nie było, w krótkim czasie nadrobiłam zaległy RED pierwszy. Z całą pewnością nie ma potrzeby porównywania do siebie obu RED-ów i Niezniszczalnych, co przyszło mi do głowy. Owszem, w obu filmach grają weterani kina, a nawet herosi i legendy, ale na tym podobieństwa się kończą, no może jeszcze humor bym dodała.

Ekipa aktorska RED 2 z małymi modyfikacjami, brak Freemana z pierwszej części, wynagradza dodany Sir Philip Anthony Hopkins i Zeta-Jones. John Malkovich, Helen Mirren, oraz Bruce Willis zapewniają niejako ciągłość z częścią pierwszą i są gwarantem przedniej zabawy. A zaręczam, że festiwal pojedynków na broń palną i groźby białą, cudowne pościgi samochodowe, jak zapamiętane przez wszystkich wsiadanie i wysiadanie w zwolnionym tempie Willisa-Mosesa z jadącego samochodu, to już klasyk. Oczywiści Willis – Frank Moses absolutnie pomnikowy z szklanopułapkową fizis, Malkovivich – Boggs ze fobiami, monologami i cudownymi uwagami, rewelacyjny. Na osobną uwagę zasługuje Helen Mirren – Victoria, genialna wirtuozka snajperki (jej strzelecki pokaz bronią maszynową w części pierwszej, majstersztyk) i Antony Hopkins, niepokojący naukowiec szaleniec, nieodparcie przywodzący na myśl Hannibala Lectera. Nie wspominam o ukochanej Mosesa, Mary-Louise Parker, bo ona wydała mi się najsłabszym ogniwem, albo ja jej nie lubię i dlatego. Za to Zeta-Jones, piękna i zimna jak lodowiec, tu w gorącej roli rosyjskiej agentki,wielce udana rola. I podobno zachwycający Byung hun Lee, może i zachwycający, ale nie mnie.

I kiedy już tak wszystkich oplotkowałam, to powiem, że w filmie chodzi o odnalezienie zgubionej głowicy nuklearnej, która jak się okazuje, dotrzymuje towarzystwa pewnemu szaleńcowi. Świat trzeba ratować, więc Frank Moses montuje stare komando z jeszcze starszymi emerytami agentami z CIA i wyrusza na małą wojenkę. Nikt tam się kulom nie kłania, wszyscy strzelają do wszystkich, jedni są z kevlaru inni nie, jak to na wojnie. I nie jest ważne, że oderwana od rzeczywistości fabuła ociera się o farsę poważnego kina akcji. A może nie ociera się, tylko już tym jest, ale skoro przy oglądaniu dzieła, tak dobrze się bawimy, to darujmy sobie uczony elaboraty na temat fabuły i zostawmy to tak, jak jest.

Gdybym miała porównać 1 i 2 RED-ów, to jest remis. Obie świetnie się ogląda, humor i zabawa w doborowym towarzystwie zagwarantowana.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s