Wsadziłam książki do więzienia

Długo oswajałam się z pomysłem, by zrobić porządek na książkowych półkach i oddać te, których już nie ma sensu trzymać. Nagromadzona ilość książek w domu przerosła mnie, moje półki, stoliki i wszelkie płaskie powierzchnie. Nie mam już miejsca na więcej, a realny paraliż komunikacyjny, połączony z chaosem przestrzennym w domu, staje się faktem. Z drugiej strony, wciąż mam apetyt na nowe książki i to zostaje poza wszelką dyskusją, więc muszę znaleźć im miejsce. Klamka zapadła – mając do wyboru bibliotekę szpitalną, dom spokojnej starości, dom dziecka i miejską bibliotekę, wybrałam… zakład karny. Pomyślałam, że czytający pacjenci, nie do końca mogą mieć ochotę na powieści ogólnie mówiąc kryminalne, pensjonariusze domu opieki chyba też w takim gatunku literatury nie gustują, choć ze wstydem przyznaję, że nie zadzwoniłam, by zapytać. Dzieci zdaje się nie powinny jeszcze czytać tego rodzaju literatury, a biblioteka miejska z tego „grona” i tak jest w najlepszej sytuacji (myślę o darczyńcach). Padło więc na więzienie. Zadzwoniłam, spodziewając się nie wiadomo jakich procedur, a tu niespodzianka. Pan opiekujący się więzienną biblioteką, aż jęknął z zadowolenia i bez zbędnych ceregieli, na drugi dzień po moim telefonie, przyjechał po przygotowane książki

Protokół z przekazania książek (porządek przecież musi być) pan z ZK dostarczy mi w późniejszym czasie, nie omieszkam wówczas się nim pochwalić. Powiem jeszcze, że gdy zobaczył książki w tak dobrym stanie, nie mógł uwierzyć, że to wszystko do więziennej biblioteki. Przy okazji wypytałam, czy więźniowie czytają książki, bo przecież więzienna biblioteka jeszcze o niczym nie świadczy. Okazuje się, że czytają mnóstwo, że ma kilku delikwentów, ciurkiem siedzących w książkach, co skojarzyło mi się z więzieniem w Shawshank:). W sumie, to był chyba dobry pomysł z tym ZK.

246cm, tyle mierzy słupek ze 100 oddanych książek, co daje mi tyle samo wolnej przestrzeni na zagospodarowanie. I kto wie, czy za jakiś czas nie powtórzę akcji, bo wciąż mam czym się podzielić. Odważyłam się i aż tak bardzo nie bolało.

Radzicie sobie z książkami, które zaanektowały każdą wolną przestrzeń i wciąż przybywają?

Jedna myśl na temat “Wsadziłam książki do więzienia

  1. secretlive 6 lat temu

    uwielbiam skandynawskie kryminały 🙂
    jane_doe_blog 6 lat temu

    @secretlive – aha… mam nadzieję, że więźniowie też polubią.
    meme7 6 lat temu

    Jesteś niesamowita! Pewnie z 95% ludzi te książki po prostu by sprzedała, tym bardziej, że duża część jest nowa i raz czytana. Musiało Ci się dużo miejsca na półkach zrobić. Ja mam problem z pozbywaniem się książek, bo jestem kolekcjonerem i lubię sobie książki pooglądać i pogłaskać 🙂 Większą część książek zatrzymuję, czasem zrobię jakiś konkurs na blogu, wymienię lub zaniosę na specjalną półkę w bibliotece, gdzie można się wymieniać książkami, a kilka mam zostawionych na okazje typu book change.
    joly_fh 6 lat temu

    Oj, kryminały do zakładu karnego, żeby przestępcy wpadli jeszcze na nowe pomysły? 😉 Z doświadczenia wiem, że pozbycie się książek drogą sprzedaży nie jest wcale takie proste, sama wolę się wymieniać. Btw. dostrzegłam w stosie „Spiralę” Egelanda, której bezskutecznie poszukuję. Szkoda 😦
    dachauka 6 lat temu

    Chętnie bym się do akcji przyłączyła, bo pomysł zacny (tylko żeby więźniowie za wiele się nie nauczyli z tych kryminałów, resocjalizować się mają, o!). Sama zarastam książkami w zastraszającym tempie, sterta „do pozbycia się” też rośnie, ale wolniej. Kiedyś przeważnie sprzedawałam an ebayu, ku memu zdziwieniu, w Niemczech szły nawet polskie książki, teraz nawet na to brakuje mi czasu, bo jednak trzeba porobić zdjęcia, opisy, popakować to wszystko i każdą z osobna zawieźć na pocztę…
    nutta 6 lat temu

    Niektóre biblioteki, robiąc czystki w księgozbiorach, przekazują do biblioteki egzemplarze mocno sfatygowane, często takie, które nie znalazły czytelnika. Dobrze dobrałaś literaturę, jeszcze jakieś ciekaw popularnonaukowe by się przydały. Dlaczego więzień nie ma czytać książki prawie nowej?
    jane_doe_blog 6 lat temu

    @meme – zapewne masz rację z tą sprzedażą, ale przemyślałam tę sprawę dogłębnie i zdecydowałam się na przynależność do tych 5%:)
    Oj, wcale mi się aż tak nie rozluźniło, jeszcze spokojnie kolejnej setki się pozbędę i jeszcze mi zostanie że ho ho:). W każdym razie oddaję te, które stoją w trzecim rzędzie, upchnięte i zapomniane.

    @joly_fh – no więc właśnie. Z tą sprzedażą wcale nie jest tak łatwo, potrzeba dużo samozaparcia i chęci, a u mnie z tym kiepsko.
    A z tym więzieniem, to też pomyślałam, kurczę, kryminały dla kryminalistów, ale pan z ZK powiedział, że nie ma problemu. Przy okazji zwierzył mi się, że kilka dni temu ich biblioteka dostała książki z warszawskiego AWF-u, jedni się pozbyli nie chcianych pomocy naukowych, a drudzy mają kłopot:)
    padma 6 lat temu

    Świetny pomysł! Ja też pozbywam się nadmiaru książek, najczęściej zanoszę je na tzw. regały miejskie, które stoją w centrum Poznania i teoretycznie służą do wymiany książek (teoretycznie, bo są raczej puste cały czas). Trochę mnie martwi, czy tych książek nie zabiera ktoś, kto je potem sprzedaje, ale idea jest świetna i chcę ją wspierać. Ale o więzieniu pomyślę, to fany pomysł, dzięki!
    jane_doe_blog 6 lat temu

    @dachauka – popytałam też o resocjalizację, ona nie działa. Odsiadując wyrok, mają piękne plany, po wyjściu z więzienia, wracają do swojej działalności przestępczej, niestety. Na temat samych więźniów nie chcę mówić, bo zdanie o nich mam niedobre (3 razy kieszonkowcy mnie obrobili:), ale niech sobie czytają.

    @nutta – a to jest właśnie ciekawostka, bo spytałam, czy przyjęli by książki stare, które mam w piwnicy (seria z jamnikiem, kluczykiem i inne) i tylko piwnicznego zapachu nabierają, pan na to „oczywiście, przecież to jest więzienie”.
    jane_doe_blog 6 lat temu

    @padma – też miałam mieszane uczucia, bałam się, że z chwilą kiedy oddam książki, nikt nie będzie kontrolował, czy wszystkie dotarły do adresata. Z więzieniem sprawa okazała się prosta, musi być protokół, ewidencja, oszacowanie, więc jestem spokojna. Nie mniej, okrężną drogą, z mojej strony padło zawoalowane pytanie, jak to się odbędzie:).
    felicja79 6 lat temu

    Genialny pomysł! Gratuluję! Piękna kolekcja. Jestem przekonana, że więźniowie się z nich ucieszą. Może akcja zainspiruje innych.

    Tytuł postu mnie zainteresował, myślałam, że to jakiś nowy konkurs, taka metafora. A tu niespodzianka! 🙂
    beatrix73 6 lat temu

    Myślę, że pomysł świetny. Może nawet skorzystam z podpowiedzi.
    Ale spytam też w Domu Opieki – myślę, że staruszkowie lubią kryminały – znam nawet jedną babcię, która się w nich zaczytuje… 😉
    Pomysł jednak – powtórzę – super.
    Pozdrawiam.
    hiliko 6 lat temu

    O choroba ciasna, zatkało mnie! Jesteś fantastyczna 🙂 To prawda – większość osób (w tym ja 😉 sprzedałoby tyle książek. A Ty oddałaś je do więzienia 🙂 Szlachetne. Moje uszanowania!
    aleksandra_czyta 6 lat temu

    Świetny pomysł! Jeśli kiedyś będę miała książki na zbyciu (bo na razie to jeszcze mam miejsce więc chomikuję) to wtedy wezmę z Ciebie przykład i oddam je do „kryminału”. JESTEŚ SUPER!
    jane_doe_blog 6 lat temu

    @felicja – mam nadzieję, że się ucieszą, już dziękować mi nie muszą:)

    Jak dobrze, że się odezwałaś, bo ja mam do Ciebie prośbę taką. Wiem, że kiedy byłaś na bloxie, różne fajne rzeczy ku wygodzie blogujących tworzyłaś, i pamiętam, Bookfa ma coś takiego, mianowicie archiwum lat. Czy mogłabyś mi w tym pomóc:))

    @beatrix – domy opieki, to była moja pierwsza myśl. Cieszę się, że pomysł się podoba i fajnie będzie, jeśli będzie powielany.
    Również pozdrawiam:)

    @hiliko – oj tam oj tam, zaraz szlachetna… , a może rzeczywiście ja jestem szlachetna, tylko sama siebie nie doceniam:))
    jane_doe_blog 6 lat temu

    @aleksandra – tak właśnie się zaczyna, od zbierania, chomikowania i upychania. Aż w końcu przychodzi czas, że spod książek nie widać mieszkania i zaczyna się ból:)
    felicja79 6 lat temu

    Pewnie, że pomogę 🙂

    To link do instrukcji:
    najlepszedodatkinabloga.blox.pl/2012/01/Zwijane-archiwum-lista-lat.html

    Niestety blog o dodatkach na bloga już zamknęłam (zabierał za dużo czasu), ale dla Ciebie wysłałam na mejla możliwość dostępu. Napisz tylko, czy e-mail doszedł i czy wszystko działa 🙂

    W razie problemów chętnie pomogę. Mój adres: beata.kobierowska@gmail.com
    jane_doe_blog 6 lat temu

    @felicja – niestety, e-mail nie doszedł, w spamie też go nie ma i link jest pusty:(
    felicja79 6 lat temu

    Spróbuję wysłać jeszcze raz samą instrukcję 🙂
    krwawasiekiera 6 lat temu

    Rozwiązałam ten problem, kupując czytnik dla lektur jednorazowych. Wcześniej od czasu do czasu urządzałam wyprzedaże na Allegro, ale teraz od ponad roku nie mogę się zmotywować. Za dużo zawracania głowy z wysyłkami w stosunku do zysków. Kiedyś zaproponowałam bibliotece w darze. Ale nie chcieli wziąć, bo powiedzieli, że fantastyki nikt nie czyta. Nic dziwnego, skoro w katalogu praktycznie nie ma nowości z tego gatunku. Tak czy siak – bardzo fajna inicjatywa z twojej strony. Choć może doszkalanie więźniów w temacie technik śledczych jest nieco kontrowersyjnym pomysłem:))
    jane_doe_blog 6 lat temu

    @krwawasiekiera – widzę przecież, jaki zastój z książkami jest na allegro. Nim sprzedałabym tę ilość, co pokazałam na zdjęciach, szlag jasny by mnie trafił. Myślałam o czytniku i dalej myślę, muszę się oswoić z tą myślą, ale jest to jakieś wyjście.
    A co do szkoleń, to bardziej mnie martwią techniki zadawania bólu, czy morderstw, bo w prawie to oni są doskonale wyszkoleni i wyjątkowo biegli, serio:)
    zorija 6 lat temu

    Mój chrzestny zawiózł ostatnio kupę książek do Domu Kultury, ja daję do biblioteki albo też próbuję sprzedać. Mam czytnik (Pocketbook Touch), fajna sprawa.
    avo_lusion 6 lat temu

    Oddaję do biblioteki :))
    tommyknocker 6 lat temu

    Ja regularnie wspieram lokalne biblioteki przeczytanymi kryminałami.
    jane_doe_blog 6 lat temu

    @zorija – tak, czytniki są jakimś wyjściem z sytuacji, ale chyba jeszcze nie dojrzałam do tego:)

    @avo_lusion – tak jak mówiłam, biblioteki mają jednak najwięcej darczyńców:)

    @tommy – to mają wyjątkowe szczęście:)
    krwawasiekiera 6 lat temu

    Ja dojrzewałam do zakupu czytnika prawie rok. Naprawdę warto, można kupować książki w b. korzystnych cenach w porównaniu do wersji papierowych – dzięki promocjom, których jest od groma. No i miejsce na półkach przestaje być problemem.
    Co do biegłości osadzonych w prawie – wiem, mam znajomą funkcjonariuszkę SW, zatem znam temat za pierwszej ręki:) Zresztą – mają dużo wolnego czasu, to się dokształcają:]
    grendella 6 lat temu

    Bardzo mi się podoba idea oddania książek do więzienia! Ja na ogół wspieram Bookietkę w Białymstoku, to jest taka szafka, gdzie można zostawiać książki, lokalne biblioteki, wysłałam też sporo książek w akcji skierowanej do Polaków na Litwie. Ale więzienie, super! I nie, nie do końca wierzę w resocjalizację przez książki. Ale może choć niektórzy zamiast kombinować, zabiją czas czytaniem. Że już nie powiem o ludziach, którzy siedzą z powodu niezapłacenia podatków, czy alimentów. Tacy też się zdarzają.
    jane_doe_blog 6 lat temu

    @krwawasiekiera – tak pomyślałam jeszcze o tych książkach, które im podarowałam. Tam jest mnóstwo zła, ale zawsze jest kara, więc liczę na to, że potraktują lekturę wyłącznie rozrywkowo:))
    Zaczynam serio myśleć o czytniku.

    @grendella – nie chcę uchodzić za jakiegoś znawcę od darów książkowych, zainicjowałam własną akcję (pierwszy raz, ale z rozmachem:) z bardzo przyziemnych powodów, ale spodobało mi się to, co zrobiłam. I z wpisów pod notką wynika, że ludzie jednak dzielą się książkami, to miłe:)
    i.love.impala.67 6 lat temu

    O, kurczę, podziwiam!! Fajny pomysł z oddaniem książek do ZK. A ile masz teraz wolnego miejsca na nowe książki 🙂

    Ja książek nie oddaję, bo kupuję tylko te, które chcę mieć z jakiegoś powodu na półce. Takie do jednorazowego przeczytania wypożyczam z biblioteki (mam na szczęście taką bardzo dobrze zaopatrzoną).

    Pozdrawiam!
    jane_doe_blog 6 lat temu

    @i.love.impala.67 – dokładnie 246cm, ale to i tak wciąż mało:)
    Od pewnego czasu z kupnem książek robię podobnie jak Ty, tylko te, które koniecznie chcę mieć. A oddaję stacjonujące na półce w trzecim rzędzie.
    opty2 6 lat temu

    Nareszcie sie przełamałaś, gratuluję. Wiem,że rozstania są bolesne ale z czasem człowiek sie przyzwyczaja. Takich stosów to się nie sprzedaje, wiadomo – za dużo ale jak już bedziesz bardziej „uporządkowana” to warto robic czystki na bieżąco. Ja sporo oddaję do osiedlowej biblioteki, czasem coś sprzedam na allegro, czasem coś wymienię ale generalnie biblioteki chcą tylko nowości, więc nie ma problemu z przyjęciem darów.
    Oddając książki kieruję się tym, żeby jak najwięcej osób je przeczytało.

    ps. osoba, która szuka „Spirali” może napisac do mnie – mogę ją oddać.
    izabella_g 6 lat temu

    Gratuluje pomysłu.
    A co ja robię z niechcianymi książkami?
    W tej chwili głównie lecą na bookcrossingową półeczkę do biblioteki, te w lepszym stanie do samej biblioteki, a te, które mogą się spodobac znajomym, wędrują do znajomych.
    Pewnie, że niech sobie więźniowie czytają, nawet, jak i tak z tej resocjalizacji nic nie wyjdzie, to im mniej czasu na myślenie, tym chyba lepiej:).
    jane_doe_blog 6 lat temu

    @Opty – pierwsze koty za płoty:)
    Myślę, że jeszcze jedna taka transza i będzie w miarę dobrze. Obiecałam sobie umiar i rozsądek w kupowaniu, oraz ostrą selekcję, więc powinno być na przyszłość dobrze. Z tego co czytam, przeważnie biblioteki korzystają z darów, grunt, że karuzela się kręci:)

    @izabella_g – dziękuję:)
    I taki też był mój zamiar, nic na siłę, chcą niech czytają, coś tam w głowach im zostanie i literek nie zapomną:)
    bookfa 6 lat temu

    Doskonały pomysł! Mam nadzieję, że nie zainspirują żadnego skazańca ;/
    Ja będę znów rozdawać w ramach akcji NOWA KSIĄŻKA NA NOWY ROK OD BOOKFY.
    Oddawałam też wcześniej do biblioteki, ale ten romans się skończył. Nie dość, że leżały miesiącami zanim trafiły na półki, to jeszcze mało kto je wypożycza. Niestety przekonałam się tym sposobem, że w mojej okolicy mieszkają statystyczni czytelnicy.
    jane_doe_blog 6 lat temu

    @bookfa – no właśnie, różnie z tymi bibliotekami jest. Moja przyjaciółka Milka miała złe doświadczenie, więc od początku, biblioteki nie brałam pod uwagę.
    Tak czy siak, książki poszły do ludzi i to cieszy:)

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s