Powieść Alice Hoffman, w przekładzie Bohdana Maliborskiego.
„Nigdy więcej Masady” – między innymi tymi słowami współcześni żołnierze armii izraelskiej składają przysięgę na wierność swojego kraju. Każda piędź izraelskiej ziemi naznaczona jest wielowiekową historią, o ogromnej wadze dla wyznawców wielu religii. I mimo że ważnych i doniosłych momentów mieszkańcy tej ziemi doświadczali bez liku, to właśnie twierdza Masada i jej obrońcy są tymi, których sławi się po wsze czasy.
W roku 70 n.e., po drugim zburzeniu Świątyni Jerozolimskiej przez rzymskich najeźdźców, buntownicy – zeloci opanowują jedną z pustynnych twierdz – Masadę. 900 osób, w tym 300 wojowników, przez trzy lata broni się przed rzymskimi legionami, by w końcu ulec przeważającym siłom wroga. Jednak satysfakcji i euforii ze zwycięstwa nie będzie, bo pokonani poddali się w jedyny i gwarantujący im honor, sposób. Nim jednak dopełni się los obrońców, cztery kobiety opiekujące się gołębiami, pozwolą nam wysłuchać historii ich życia.
Cztery różne opowieści, wszystkie smutne i tragiczne w swojej wymowie, tworzące na koniec uniwersalną i jedną historię o kobietach silniejszych niż wszystko, co wydała matka ziemia. O nadludzkiej potędze miłości kobiety do mężczyzny i matki do dziecka. O wierze w swojego boga niezachwianej, pewnej i mocnej. O byciu człowiekiem i o umiejętności przebaczania drugiemu człowiekowi, o gotowości poświęcenia się w imię rodziny i wielkiej mądrości, jaką noszą w sobie kobiety. To wyjątkowa historia i tak pięknie opowiedziana. W świecie mężczyzn i absolutnego patriarchatu, siła kobiet poraża i budzi podziw. To Jael, Riwka, Aziza i Szira, gołębiarki Masady, w pełnej liryzmu, metafor i kolorów opowieściach, przekazują mądrość życiową i wytyczają drogę innym kobietom.
Piękna powieść.
Byłam w twierdzy Masada i nie w miesiącu aw, tylko elul, a mimo to upał doprowadzał do szaleństwa (zdjęcia własne)
Jezioro Soli, czy też Morze Martwe, widoczne z twierdzy
wąwóz prowadzący do Petry (Jordania)
i Petra, w której Jael nie chciała zamieszkać
//