Kilka miesięcy przerwy robi swoje, sięgam więc do własnej notki, by przypomnieć sobie, co myślałam o „Sejfie„. Okazuje się, że myślałam dobrze, więc najnowszą książkę kupuję bez zastanowienia. I tylko narzucona sobie samej dyscyplina słowa, powstrzymuje mnie od zwierzeń, jak to czytałam książkę połykając słowa i tym podobne głupoty. Jednym zdaniem przecież można powiedzieć to, co jest oczywiste, kontynuacja „Sejfu”, ma bardzo udany dalszy ciąg.
Prolog jest tym dla powieści, czym lód dla whisky, więc 6 stron w „Obrazie kontrolnym” spełnia przypisane mu zadanie i skutecznie zanęca. Bo oto 1 sierpnia 2008r, w studiu telewizyjnym jednej z najpopularniejszych stacji w Polsce, Artur Solski ubrany w kamizelkę obciążoną materiałami wybuchowymi i dzierżąc w ręku detonator, anektuje rzeczone studio wraz z jego ludzką zawartością. Nim jednak dojdzie do tak dramatycznych wydarzeń, cofniemy się do maja tego samego roku i dzień po dniu wspólnie z bohaterami odkryjemy nieprawdopodobną akcję, montowaną przez tajne służby wywiadowcze. Kim jest pułkownik Wyrwicki i jego ludzie, pamiętamy, teraz, do starych znajomych dołączy z równorzędną rolą właściciel stacji telewizyjnej, Leonard Bielak.
„Obraz kontrolny” nie jest sensacją z cyklu „zabili go i uciekł”. Tutaj wszystkie elementy kryminalnej układanki tworzą spójną całość, nieuchronnie przenikając do życia prywatnego bohaterów i stając się jego integralną częścią. Ostrą jazdę rozpoczyna pobyt w szpitalu psychiatrycznym, oraz cykliczne wizyty w gabinecie polskiego premiera i znajomość z jego ludźmi, a także obowiązkowe wielokrotne spotkania w tajnym sejfie. Otarcie się o niewiarygodnie bogaty świat miliarderów, dokształci w modzie, jedzeniu i trunkach. A rajd po Hiszpanii, Pakistanie, Szwajcarii i Rosji uświadamia, co mogą możni tego świata. Swojska Polska z Niemirowem również odegra niemałą rolę, tak jak warszawskie hotele i prywatne apartamenty.
Rewelacyjnie rozpisana powieść na role i sceny. Pięknie odwzorowany zawód i światek dziennikarski, z kreacjami osób bez znieczulenia, oddartymi z nimbu wyjątkowości, brzydko wychodzącymi z tego zwarcia. Polityka i jej animatorzy, prywatne biznesy i tajne służby, których ilość pączkuje wprost proporcjonalnie do potrzeb tych co mogą dużo. Pański folwark za podatników pieniądze. Przy okazji lektury, można się pobawić w 10 pytań – kto jest kim, pouczające i smutne.
Bardzo dobra powieść, niezwykle udany cykl. Tylko te zakończenie, rozumiem, że cdn., ale takie zawieszenie między niebem a ziemią nie jest fajne.
//