Zakładnik – Pierre Lemaitre

zakładnik pierre lemaitreThriller Pierre Lemaitre’a, w przekładzie Joanny Polachowskiej.

Praca jest dobrem poszukiwanym i pożądanym. Jej utrata, a potem niemożność znalezienia nowej, często jawi się jako poszukiwania świętego graala. Nim jednak eksplorer rynku pracy dowie się po raz kolejny, że jeszcze nie tym razem, doświadczy upokarzających wizyt w pośredniaku, zaliczy serię testów, rozmów kwalifikacyjnych i dostanie zmarszczek mimicznych od przybierania stosownych min. Uczucie klęski, pogłębiającej się frustracji i świadomość zepchnięcia na margines życia wśród ludzi pracujących, to dominujące uczucie u bezrobotnych. 57 letni Alain Delambre, od 4 lat bezrobotny, bezskutecznie i coraz rozpaczliwiej poszukujący pracy, dostaje swoją szansę i zechce za wszelką cenę ją wykorzystać. Rekrutacja będzie miała niecodzienny, brutalny i groźny sam w sobie przebieg. Jak ludzie poradzą sobie w tej wymyślonej ekstremalnej sytuacji, zadecyduje o ich być albo nie być w firmie. Tyle, że w pewnym momencie sytuacja wymknie spod kontroli i już nic nie będzie takie oczywiste.

Doskonała, rozpisana na trzy akty powieść. Pierwszy i trzeci to postrzeganie świata tu i teraz z perspektywy głównego bohatera – Alaina Delambre’a, środkowy z pozycji człowieka, który tworzy scenerię rekrutacji. To świetny zabieg, umożliwiający zrozumienie postępowania i motywy napędzające postaci dramatu. Precyzyjnie wymyślona fabuła, dobre tempo akcji, zwroty, wolty i końcowy akord, dają pełną satysfakcję z lektury. W rewelacyjny sposób sportretowani bohaterowie „Zakładnika”, od bezrobotnego Charles’a, po spiżowego Dorfmanna. Nikt z postaci tam występujących nie powinien czuć się pominięty i zapomniany. Intryga kryminalna perfekcyjna, mistrzowie manipulacji w szczytowej formie, dynamika zdarzeń zadziwia. Przy okazji warto zauważyć, że „Zakładnik” obywa się bez policji, zespołu dochodzeniowego i całej machiny śledczej, robiącej „kryminał” i wychodzi obronną ręką.

Jest też „Zakładnik” opowieścią prowokującą do stawiania pytań, często niewygodnych i uwierających. Okaże się, że nie ma czerni i bieli, ważny jest też odcień szarości. Jaki kolor zostanie przypisany destrukcyjnemu działaniu w imię miłości do rodziny i własnego życia. Czy wystawiony rachunek za spokój i szczęście rodziny wart jest takiego zachodu. A może jednak czasami trzeba niszczyć, by móc od nowa budować. Pytania… mnóstwo pytań.

Pierre Lemaitre – mistrz.

//

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s