Zawód: Szpieg. Rozmowy z Aleksandrem Makowskim – Paweł Reszka, Michał Majewski

zawód szpieg

Zakochana w literaturze kryminalnej i sensacyjnej, nie omijam też szpiegowskiej. Taki John le Carre, wczesny Frederick Forsyth i Robert Ludlum, czy Tom Clancy – magicy od kreowania świata na krawędzi i całych zastępów szpiegów. Legiony agentów podwójnych i potrójnych, prowadzących ze sobą gry szpiegowskie, to uczta dla miłośnika takiej literatury. Nie ukrywam, że szpiedzy, niezależnie od narodowości, są dla mnie tajemną kastą, otoczoną nimbem tajemniczości. I oto prawdziwy szpieg, z krwi i kości, z którym można się przywitać, zadać pytanie a przy sprzyjających wiatrach, może kawę wypić – opowiada jak postanowił zostać szpiegiem i co z tego wynikło.

Dwugłos dziennikarski panów Reszki i Majewskiego, którzy odpytują szpiega Makowskiego z jego życia zawodowego, a nawet prywatnego, uchyla lekko drzwi i pozwala zerknąć tam, gdzie zwykły zjadacz chleba i bułek nawet nie podejrzewałby, że mogą to być szpiegowskie drzwi. Weźmy takie Mazury, jak się okazuje, ulubiony region spotkań dla wszelkiej maści szpiegów, agencji i terrorystów. Kiejkuty złą zyskały sławę, bo więziły i torturowały talibów terrorystów, a Klewki pozwoliły na lądowanie innych talibów, zapewne tych dobrych. I Aleksander szpieg Makowski bardzo jasno wyjaśnia sprawę Klewek (to mi się podobało), opowiada o szkole w Kiejkutach, kształcącej przyszłych szpiegów, o predyspozycjach, jakie trzeba mieć, by w świecie szpiegów i agentów profesjonalnie funkcjonować. Placówki dyplomatyczne, rezydenci, figuranci, trasy sprawdzaniowe i lokale przykrywkowe, szyfranci, zdrady i tysiące sprawozdań, notatek i szczegółowych rozliczeń- tym wszystkim zajmuje się zawodowy szpieg. Jako bonus – permanentny wysoki poziom adrenaliny i stresu, oraz często gęsto nieudane życie rodzinne.

Opowieść Aleksandra Makowskiego, niemal przesłuchanie przez panów dziennikarzy szpiega PRL-owskiej epoki, to kawałek niezwykle ciekawej historii tamtych lat. Nazwiska z pierwszych stron gazet, okres  stanu wojennego i rozpracowywania finansów Solidarności, a jednocześnie szacunek i podziw dla przeciwników za profesjonalizm. Gry szpiegowskie na placówkach w USA, Francji czy Anglii. A potem kierunek Afganistan i spore możliwości wykazania się Polski na arenie międzynarodowej, tak bezmyślnie zniszczone.

Nie każdego stać na powiedzenie, że nie ma żalu, że zwycięzca bierze wszystko i takie są prawa rewolucji. Umieć przegrywać, oddać szacunek wygranym i odejść z podniesioną głową – to trzeba mieć klasę i pan Makowski taką może się poszczycić.

Aleksander Makowski sporo zdradza z kuchni szpiegowskiej. Jak się domyślam, zwierzenia są kontrolowanym przeciekiem, ale dla takich laików jak ja, wychowanych na Bondzie i Jasonie Bournie, to są rewelacyjne historie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s