Czerwony rynek – Scott Carney

czerwony rynekTłumaczenie: Janusz Ochab

Wszyscy znamy pojęcie rynku czarnego, białego i szarego. Mniej więcej orientujemy się w owych kolorach i prawach jakie nimi rządzą, czym jest popyt i podaż i który kolor odpowiada za jaki rynek. Nie wszyscy natomiast zdają sobie sprawę, że giełda handlowa ma jeszcze jeden kolor w swoim pakiecie – czerwony. Co przekładając na zrozumiały dla nas język, jest to niezwykle lukratywny, idący w miliardy dolarów handel ludzkimi organami, czy jak chcą znawcy tematu – komórkami. I o tym pisze i wyciąga wnioski Scott Carney, dziennikarz śledczy, który mieszkając kilka lat w Indiach, głównie stamtąd czerpie wiedzę o czerwonym rynku.

Przy okazji studiów przyszłych wirtuozów skalpela, dobrze wiedzieć, że w Indiach działają wyspecjalizowane grupy ludzi, wykradające z cmentarzy zwłoki i ściągające z palących się stosów trupy. Wszystko po to, by wypreparować szkielet i sprzedać, bo nieprawdopodobny popyt w USA i Europie na prawdziwe szkielety, skutecznie ogałaca cmentarze z kości zmarłych. Plastikowe kości się nie liczą, nic tak nie uczy przyszłego medyka, jak prawdziwa ludzka kość. Albo przeszczepy nerek. Po tragicznym tsunami w 2004 roku, bieda tamtego regionu staje się jeszcze tragiczniejsza, jeśli to w ogóle możliwe. I cóż się dziej, otóż są całe wsie, w których kobiety sprzedają za marne dolary swoje nerki. Podziemny handel kwitnie, a indyjskie nerki (podobnie jak kości) zasilają światowy popyt i bez problemu można je kupić, bez zawracania sobie głowy kolejkami i oczekiwaniem. W Chinach rząd czerpał (podobno już nie czerpie) nieprawdopodobne profity z organów pobieranych od osadzonych więźniów. Krew? Od czego są farmy, w których więzi się porwanych ludzi, tocząc z nich ten życiodajny płyn. Albo bezpłodność, problem i dramat wielu małżeństw, czy związków partnerskich – różnych. Sprawę załatwiają surogatki uwięzione w zagrodach na czas ciąży, za liche pieniądze. Intratnym biznesem jest kradzież dzieci, by potem poddać je adopcji rodzinom (przeważnie nieświadomym) z zachodu. Czy taki Cypr, klinikami stojący i wyspecjalizowany w pobieraniu ludzkich komórek jajowych, do spodu drenujący środowisko emigrantek, kobiet ze wschodu i biedoty.

Jeśli komuś się wydaje, że jego ciało jest jego świątynią, a przekonania religijne i wychowanie w danej kulturze załatwia sprawę, jest w błędzie. Handel ludzkimi organami zdominowany przez podziemny czerwony rynek, dostarcza tym, których na to stać, niemal wszystkie części zamienne, jakie są potrzebne do życia i przeżycia. Możemy pałać świętym oburzeniem, pochylać się nad biedotą świata i z zapałem lajkować w gestach solidarności ze słusznymi poglądami, ale kiedy dramatyczne wydarzenia wśród najbliższych, zmuszą nas do poszukiwań części zamiennych, szukamy.

Niezwykle wciągający i niepokojący reportaż, zmuszający do rewidowania własnych poglądów i stawiania sobie niewygodnych pytań.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s