Tym pytaniem Prowincjonalna Nauczycielka wywołała mnie mnie do tablicy. I wcale nie jest to łatwe pytanie, jeśli zważyć, że trzeba mówić/pisać o sobie.
Jakim więc jestem czytelnikiem? – raczej nudnym. Oto mój rachunek sumienia:
– czytam wolno
– czytam 7-8 książek miesięcznie
– czytam tylko własne książki i wydaję na nie majątek
– moje podstawowe menu to kryminał, sensacja i thriller
– na deser zamawiam coś z obyczajówki, ale tej obcej
– czytam polskich pisarzy, ale tych od kryminałów i sensacji
– czytam tylko dla przyjemności, mimochodem i bez wysiłku poznając inny świat
– czytam literaturę lekką, łatwą i przyjemną, bo taka mnie kręci
– czytam przy jedzeniu
– czytam namiętnie wydawnicze zapowiedzi i czasami ręce mi się trzęsą z ekscytacji
– czytam i jestem szczęśliwa, że mogę to robić
Tyle:).
Dziękuję Prowincjonalnej Nauczycielce za zaproszenie do zabawy. Łańcuszek łańcuszkiem, ale czasem dobrze jest samą siebie wypunktować. Spodobała mi się zabawa i to pytanie, jakże uniwersalne, więc wypożyczę je teraz (właścicielka się nie obrazi?:) i zapraszam (jeśli tylko mają ochotę) zaczytanię, krwawąsiekierę i meme do odpowiedzi na pytanie:
„Jakim jesteś czytelnikiem?”
I tym optymistycznym akcentem, życzę wszystkim miłego dnia:).