Fargo z Vikingami

Przy okazji wydłużonych weekendów, obiecujemy sobie i innym, co i ile zrobimy, oraz jakim przyjemnościom się oddamy. Gromadzimy książki, filmy, podpałki na grilla i zamarynowane mięsiwa, oraz koce, polary i kubki z kawą/ herbatą. Potem nadchodzi godzina zero i … albo się udaje, albo do następnego razu. Ja miałam w planach maraton filmowy i voilà:

Serial kryminalny w reżyserii Adama Bernsteina.

Nie będę nawet mówić, że „Fargo” braci Coen jest filmem kultowym i absolutnie genialnym, bo to fakt niezaprzeczalny. Chcę natomiast powiedzieć, że serial ( 2014 rok) zrobiony w oparciu o ten film, jest również genialny i jeden z lepszych seriali, jakie ostatnio oglądałam, a właściwie oglądam, bo dopiero 3 odcinki były.

Obsada rewelacyjna – Billy Bob Thornton, jako zło wcielone. Martin Freeman – nieudacznik i pierdoła, ale nie dajmy się zwieść, bo to cwany gapa, rola wymarzona dla niego i cudownie grana. Dwójka drani (Russel Harvard i Adam Goldberg), robiących spore zamieszanie i wielu wielu innych aktorów, znakomicie grających i robiących z tego filmu Ten Film. Jeśli się zdarzyło, że ktoś nie oglądał pełnometrażowego „Fargo”, trudno, ale nie istnieją żadne przeszkody, bo móc spokojnie oglądać serial, bo to raczej luźne nawiązanie do dzieła Coenów. Z całą pewnością z tamtego klimatu pozostaje Fargo, ostra zima, biały i groźny, niemal księżycowy krajobraz. Serial „Fargo” – doskonałość pierwsza.

Serial historyczny – sezon 2, pierwszy raz o filmie tutaj mówiłam.

10 odcinków życia wśród wikingów, pełnego niebezpieczeństw, intryg, miłości, zazdrości i zdrad. 10 odcinków walk, zawiązywanych i zrywanych sojuszy, odchodzenie całymi zastępami do Walhalli i pełne respektu wizyty u volvy – by poznać przyszłość. Brawa twórcom za znakomite odtworzenie realiów tamtego świata, za dobór aktorów do ról i intrygę, która jak w najlepszych thrillerach, pozostawia widza kompletnie zaskoczonego. 10 odcinków serialu, który przykuwa do ekranu i nie puszcza aż po ostatni kadr. Wiem, że będzie sezon 3 i to jest bardzo dobra wiadomość. Serial „Vikingovie” – doskonałość druga.

 

 

  Serial polityczny – sezon 2, o którym wspominałam już w ubiegłym roku.

Wydaje się, że na podstawie napisanych tekstów o tym serialu, można się już doktoryzować. Ale to i tak nie zmienia faktu, że film jest świetnie wyreżyserowany i zagrany, że nie wspomnę o przyprawiającej dreszcze ścieżce dźwiękowej. Brutalny, mroczny i cyniczny świat na najwyższych szczeblach amerykańskiej polityki. Frank Underwood z żoną Clair tworzą zespół zorientowany tylko na zwycięstwo, bez skrupułów, bez oglądania się na kogokolwiek, jak dobrze naoliwiona maszyneria prą po trupach do przodu. Można sarkać, że Spacey aktorsko dominuje, że cała plejada aktorów robi za plankton, ale życzmy sobie więcej takiego planktonu i takich seriali, a od razu zdrowsi będziemy. Serial „House of Cards” – doskonałość trzecia. 

 

Długi majowy weekend dobiega końca. Obejrzenie 26 odcinków trzech różnych seriali, zajęło mi około 26 godzin. W międzyczasie przeczytałam półtorej książki, wchodziłam w interakcje z rodziną i nie byłam na grillu. Miesiąc maj uważam za otwarty.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s