Pochłaniacz – Katarzyna Bonda

pochłaniaczHm, umknął mi szum medialny wokół „Pochłaniacza”, który podobno miał miejsce. A wracając do książki, w trakcie lektury dzieła poczułam się lekko przytłoczona mnogością zdarzeń, wątków, tajemnic i osób biorących aktywny udział w intrydze kryminalnej. Wrażenie nie minęło po przeczytaniu powieści, wciąż czuję nadmiar wszystkiego.

Najpierw jest intrygujący prolog, potem historia pewnych wydarzeń roku 1993 i powrót do 2013. Trójmiasto i pierwsze lata polskiej transformacji po 1989 roku. Dziki kapitalizm, nieprawdopodobna korupcja, pierwsze struktury mafijne z gangsterami o wędliniarskich ksywkach oraz fortuny pączkujące jak drożdże i trup ścielący się gęsto. Znamienny dla wszystkich bohaterów powieści tamten czas, bardzo kojarzący się z filmem „Młode wilki” Jarosława Żamojdy, będzie miał swoje konsekwencje 20 lat później. Wciąż ci sami gangsterzy, tyle, że z zalegalizowanymi „biznesami”, skorumpowani stróże prawa i politycy, parabanki i naiwni ciułacze. Ale tak jak zimą 1993 roku niemal każde oszustwo, przekręt i morderstwo tonęło w zawiłych procedurach, tak wiosną 2013 roku na scenę wkracza Sasza Załuska, wykształcona w UK profilerka, która do końca nie odpuści i wyjaśni sprawę morderstwa, popełnionego w pewnym trójmiejskim klubie.

„Pochłaniacz” nie jest powieścią, która zwala z nóg. Nie jest też powieścią, której intryga kryminalna, jej konstrukcja i poziom zapętlenia nastręcza zbytnich trudności z rozwikłaniem. Wielka tajemnica ma kilka suspensów, odważę się powiedzieć, że o dwa, a nawet trzy za dużo, oferuje zbyt wielu bohaterów, wątków głównych i pobocznych oraz osób o imieniu Waldemar. Bliźniacza historia cienka i ckliwa, policyjne śledztwo prowadzone gdzieś za plecami, bo pierwsze skrzypce, jak rasowy prywatny detektyw, gra profilerka Załuska. Powieść jest zbyt przegadana i bez odpowiedniego napięcia, chwilami nudna i zatracająca to, z czym kojarzy się rasowy kryminał.

Z całą pewnością nie można pisarce odmówić znakomicie odwzorowanej polskiej rzeczywistości, rzetelnego przygotowania, researchu i pomysłu na powieść. A jednak osmologia – skądinąd bardzo interesująca nauka i nie mniej ciekawe profilowanie, nie zrobiły z „Pochłaniacza” Tej powieści, ale jest nadzieja, że może „Okularnik” zrobi.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s