Grobowiec z ciszy – Tove Alsterdal

grobowiec z ciszyTłumaczenie: Mariusz Kalinowski

Czasem życie pisze lepsze scenariusze niż uznani pisarze. Przekona się o tym dziennikarka Katrine Hedstrand, która przyjedzie na chwilę z Londynu do Sztokholmu, by zająć się swoją chorą matką i uporządkować jej sytuację prawną. Przeglądając przeróżne dokumenty, natyka się na kilka pism z biura maklerskiego, które w imieniu swojego klienta oferuje za dom i ziemię leżącą za kołem polarnym gigantyczne pieniądze. Katerine decyduje się na podróż na daleką północ, by wyjaśnić niezrozumiałe i zrozumieć niewyjaśnione. Przyjeżdża w momencie, w którym toczy się śledztwo w sprawie brutalnego zabójstwa, dokonanego na narciarskim mistrzu olimpijskim. W tym samym czasie, w Sankt Petersburgu w Rosji, zostaje zamordowany wpływowy biznesmen, a jego morderca po dokonaniu zbrodni, ucieka na zachód.

Te pozornie niepowiązane ze sobą wątki, dziejące się równolegle w Szwecji i Rosji, nieuchronnie zmierzają do punktu stycznego. Nim jednak znajdą się na kolizyjnym kursie, za sprawą ludzi z wioski i tego, co zachowali w pamięci, wyłoni się obraz północnej Szwecji lat 30 XX wieku, gdzie światowy finansowy krach puka i pod wiejskie strzechy. To wtedy następuje emigracja Szwedów i Finów do bolszewickiej Rosji, w celu budowania robotniczego państwa, wolnego od kryzysów i bogatego we wszelkie konsumpcyjne dobra. Katerine powoli odkrywa rodzinne tajemnice, której tragiczne losy odnajdzie w archiwach dawnej KGB, w domach Sankt Petersburga i Pietrozawodska.

Pięknie napisana historia smutnego epizodu z życia ludów północnej Szwecji i Finlandii. Opakowana w zajmującą powieść detektywistyczną, w której trup się ściele gęsto, a głównej bohaterce zagrażać będzie niebezpieczeństwo, przemyca nieznane fakty z lat 30 XX wieku.  Szwedzi swoją historię zapewne znają, dla mnie okazuje się niezwykle interesująca, niemal egzotyczna. A przenikanie się dwóch wątków, w których przedział czasowy jest znaczny, tylko zaostrza czytelniczy apetyt. Dobre tempo akcji, tajemnice, zbrodnie, atmosfera oraz finałowy suspens, sprawiają, że książkę czyta się na wdechu. A gdy dodamy do snutej opowieści, siarczyste mrozy, wszechobecną przejmującą zimową ciszę, zmowę milczenia ludzi i przemożne pragnienie odkrycia kimś się jest i „czyjaś ty”, wyjdzie nam bardzo udana, kolejna  książka Tove Alsterdal.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s