Tradycyjnie już, ten miesiąc zapewnia mnóstwo wrażeń. A to zima z temperaturami ujemnymi i śniegiem (co za niespodzianka:), szaleństwo zakupów i wymęczone przygotowaniami Święta. Potem tak zwany Sylwester i przyprawiająca o ból głowy kanonada fajerwerków. W książkach raczej cisza, bo wydawnictwa sprężyły się wcześniej, teraz nastał czas „żniw”. I moje wybory, chwalę się:
Jestem w trakcie lektury „Kurortu amnezja”, świetna 🙂
I witam grudzień.