Powieść obyczajowa Johna Williamsa, w przekładzie Pawła Cichawy
Od dzieciństwa w rodzinie zubożałych, prostych i ciężko pracujących farmerów stanu Missouri, po profesurę w katedrze literatury angielskiej Uniwersytetu Missouri. Choć początkowo nic nie zapowiadało takiego przebiegu kariery Williama Stonera. To nauka agronomii na stanowym uniwersytecie miała być gwarantem zdobycia odpowiedniej wiedzy do wykorzystania jej na farmie i polepszenia bytu całej rodziny. Życie zadecydowało inaczej i student William Stoner, całkowicie poświęca się studiom nad literaturą angielską, na zawsze odrzucając agronomię i myśl o powrocie do rodzinnego domu.
Kolejne 40 lat życia profesora Stonera upływają normalnie, by nie powiedzieć sztampowo. Pierwsza miłość i ślub. Po kilku latach pierwsze i ostatnie dziecko, w międzyczasie druga miłość, zatargi z uczelnianymi władzami, diagnoza nieuleczalnej choroby i śmierć.
Zwykłe życie zwykłego człowieka, opisane w sposób perfekcyjny, wypełnione odcieniami smutku, refleksji i radości. Różnie można odebrać tę książkę – a to jako niebywale smutne studium człowieka nie radzącego sobie z problemami zwykłej egzystencji. Lub jako obraz kogoś, kto na swojej drodze spotyka nieodpowiednich ludzi. A jednak nie można i nie powinno się traktować profesora Stonera, jako tego, kto wciąż przegrywa życie i przez niemal 300 stron usiłuje wprowadzić nas w stan przygnębienia. Wydaje mi się, że życie naszego bohatera może być i zapewne często jest kopią życia wielu z nas, mimo że tak nigdy o sobie nie pomyślelibyśmy.
Cieszę się razem ze Stonerem, gdy zostaje ojcem i przeżywam jego klęskę. Kibicuję mu i gratuluję drugiego związku. Nie udaje się z drugą miłością, ale nie mogło się udać, bo z reguły pewne związki skazane są na niepowodzenie. Pogodzony ze światem, przyjmuje z wdzięcznością dobre chwile, te złe wchłania jak gąbka, uciekając w ukochaną literaturę.
Przepiękna opowieść, wywołująca wiele emocji, o zwykłym człowieku, posiadającym nadzwyczajne umiejętności wybaczania, a swoje życie starał się przeżyć godnie.
Lektura obowiązkowa.
PS
Książka opatrzona jest wstępem profesora Johna McGaherna – najlepiej zapoznać się z owym wstępem po lekturze „Profesora Stonera”.
//