Za tajemniczą Marylą Szymiczkową, o której dowiadujemy się z notki, że to wdowa po prenumeratorze „Przekroju” w twardej oprawie, królowa pischingera, niegdysiejsza gwiazda Piwnicy pod Baranami i korektorka w „Tygodniku Powszechnym” ,kryje się pisarski duet Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński. I tak oto, zacne pisarskie trio, daje nam do rąk powieść kryminalną, o której jedni powiedzą „retro”, ja wolę określenie „z epoki”.
Opowiadana historia ma dwa wątki, z których pierwszy jest historią pewnego morderstwa popełnionego w domu Helclów, prowadzonym przez siostry szarytki, drugi zaś, opowiada o XIX-wiecznym Krakowie i kilku historycznych zdarzeniach 1893 roku. Główną bohaterką i osobą wiążącą oba wątki jest profesorowa Zofia Szczupaczyńska – mieszczka krakowska z niebosiężnymi aspiracjami, perfekcyjna i wymagająca pani domu oraz wielbicielka zagadek kryminalnych. Kiedy więc u Helclów dochodzi do tragicznych wydarzeń, pani Szczupaczyńska staje się częstym gościem owego domostwa, biorąc sobie za punkt honoru rozwiązanie zagadki morderstwa, do rozwiązania którego miejscowa policja niezbyt się przyłożyła.
Zwykle szerokim łukiem omijam „kryminały retro”, ale lektury „Tajemnicy Domu Helclów” nie żałuję. Zauroczyła mnie galeria przewijających się przez powieść postaci, tych fikcyjnych i prawdziwych, historycznych. Bo jak nie zachwycać się duszną atmosferą krakowskiego mieszczaństwa, w brawurowy sposób przedstawionych, gdzie plotka, nowinki i skandale są tym, czym dzisiejsze portale społecznościowe dla nas. Urzekł perfekcyjnie opisany ówczesny Kraków z uliczkami i kamienicami, dzielnicami na obrzeżach miasta, dziś zapewne będący jego centrum, prawdziwa gratka dla krakusów, którzy bez problemu zlokalizują opisane miejsca. Prawdziwą perełką „Tajemnicy domu Helclów” jest język powieści, cudowne dialogi, słowna dyplomatyczna gra, zabarwiona finezyjną złośliwością, inteligencja i dyskretny humor – majstersztyk. Bonusem zaś, postaci historyczne, jak Tadeusz Boy Żeleński, Matejko, czy Sienkiewicz oraz wydarzenia związane z wielkimi nazwiskami. Rauty, premiery teatralne i pogrzeby znamienitych osobistości, wszystko to pięknie opisane i współgrające z wciągającą intrygą kryminalną.
Warto.
//
Jane Doe z offu 