Tłumaczenie: Robert Kędzierski
W najnowszej powieści Arne Dahl wprowadza elementy głuchego telefonu i efektu motyla, gdzie raz wypowiedziane słowo nie zmienia swojego znaczenia, ale przekracza kontynenty i niesie ze sobą śmiertelne żniwo.
Wiemy już, że Drużyna A została rozwiązana, a jej członkowie rozpierzchli się po świecie, nie zawsze wiążąc swoje losy z policją. Trzon byłej elitarnej drużyny pozostaje jednak bez zmiany, a Paul Hjelm, szef tajnej jednostki w Europolu z siedzibą w Hadze, kompletuje nową drużynę ze sprawdzonymi towarzyszami z byłej drużyny oraz nowymi, rekrutującymi się z innych krajów europejskich. Wszak chodzi o bezpieczeństwo Europy i świata. Za chwilę, jednostka specjalna zmuszona będzie wkroczyć do akcji, tropiąc spiski zagrażające istnieniu wolnych państw, ścigając morderców, rozpracowując najbardziej tajemniczą włoską mafię i próbując zrozumieć udział w spisku, małych meblarskich szwedzkich firm, będących na skraju bankructwa. Supertajna grupa Europolu być może jest tajna dla zwykłego obywatela, ale dla przestępczego podziemia już nie. Priorytetem zatem staje się dotarcie do źródła przecieku, a „zabawa w głuchy telefon” w wykonaniu jednych i drugich oplata krwawą siatką niemal cały świat.
W „Głuchym telefonie”, Arne Dahl hojną ręką wprowadza zastępy postaci, mnoży wątki i solidnie gmatwa intrygę. Szerokim gestem i bez znieczulenia pokazuje globalne powiązania finansjery i mafii, punktuje możnych tego świata, pokazując, że los zwykłego człowieka się nie liczy. Cienka linia oddzielająca ustanowione prawo od jego łamania już dawno uległa perforacji, a wielu miejscach została solidnie przerwana.
Pierwszy tom z nowego cyklu OPCOP za mną i wrażenie po lekturze plasują się raczej w stanach średnich ogólnego zadowolenia. Uważam, że globalne spiski, mafia, spisek finansistów, złodzieje i bandyci na usługach możnych oraz przekonanie, że z prezydentem USA można sobie pogadać ot tak, na ulicy, to zbyt wiele, jak na jedną powieść. Duże skondensowanie wszystkiego, mimo że końcówka zgrabnie łączy i wyjaśnia wszystkie wątki. Dahl sygnalizuje ważne ogólnoświatowe kwestie, jednak udało mu się na tyle skomplikować intrygę kryminalną, że chwilami mnie nużyła, a chwilami śmieszyła.
Drużyno A, wróć.
//