Lipiec jak lipiec, oprócz tego, że właśnie się kończy, niczym szczególnym się nie zapisał. Wprawdzie upały, burze i huragany dały się we znaki, ale nie przesadzajmy, podobno wszystko jest w normie, jak zapewniają uczone głowy. A gdyby komuś umknęło, to dla porządku przypominam, że połowa lata za nami. Tymczasem w klimatyzowanych pomieszczeniach wydawnictw praca wre, więc sierpień nieźle się zapowiada:
- Cynkowi chłopcy – Swietłana Aleksijewicz
- Bazyliszek – Tomasz Konatkowski
- Ekspozycja – Remigiusz Mróz
- Co nas nie zabije – David Lagerkrantz
- Upadek – Michael Connelly
I tym optymistycznym akcentem, witam sierpień.