Wiedzę o zdobywaniu Dzikiego Zachodu Ameryki mamy opanowaną dzięki rozlicznym westernom i literaturze. A co wiemy o terytoriach północnych, o Alasce, którą najczęściej kojarzymy z serialu „Przystanek Alaska”? A tak, o gorączce złota również słyszeliśmy, jak również o tym, jak to Rosjanie sprzedali Amerykanom Alaskę za marnych parę milionów i jak szybko tego pożałowali. 49 stan USA, największy terytorialnie, bogaty w pierwiastki z połowy tablicy Mendelejewa, z klimatem subpolarnym, gdzie temperatury mogą sięgać minus 50 stopni, a huragany i gęsto padający śnieg to norma. Okazuje się, że Alaska może pochwalić się bogatą historią, wspaniałymi ludźmi i psami, bez których człowiek w tamtym czasie zwyczajnie by nie przetrwał.
Alaska w pierwszej połowie XX wieku. Miasteczko Nome na wybrzeżu Morza Beringa, którego mieszkańcy przygotowują się na 7-miesięczną ostrą zimę, zanim ta skutecznie odetnie ich od reszty świata. Ostatni ładunek żywności zostaje wyładowany na ląd. Zaopatrzeni w żywność i opał, przewidujący i znający alaskańskie warunki, wiedzą jak żyć i przeżyć. Miejscowy lekarz również robi przegląd zapasów lekarstw, opatrunków i narzędzi w szpitalu. Jednocześnie zaczyna się niepokoić objawami choroby gardła, pojawiającymi się u swoich pacjentów. Po pierwszych zgonach już wie, że w odciętym od świata Nome zaczyna się epidemia błonicy, a nędzne, przeterminowane zapasy lekarstwa nie są jego sprzymierzeńcem. Ratunek jest w surowicy, której miasteczko nie ma, a dowiezienie przeszło miliona jednostek z najbliższej miejscowości oddalonej o przeszło 1000 km, graniczy z cudem. I o ten cud zawalczą ludzie z psimi zaprzęgami. Zaczyna się wyścig ze śmiercią, w którym człowiek i pies zmierzą się z ekstremalnymi warunkami pogodowymi.
Wspaniała epopeja i dobra lekcja historii o Alasce i ludziach – tubylcach i tych, którzy zostali, gdy skończyła się gorączka złota. Lekcja poglądowa, jak zdobywano Alaskę i integrowano się ze skrajnie nieprzyjaznym środowiskiem. O tym, jak przetrwać we wrogim środowisku i na koniec je pokochać. Ale przede wszystkim, jest to hołd złożony psom i psim przewodnikom.
Polecam.
//