Bydgosz, lata 90 ubiegłego wieku. Nieciekawa dzielnica: łapserdaki, pijaki, pracująca klasa robotnicza, rodziny nieźle radzące sobie w owym burzliwym okresie transformacji ustrojowej i rynkowej. Trójka nastoletnich przyjaciół (Jędrek, Krzysztof i Darek), spędza ze sobą wolny czas. Narratorem opowieści jest Krzysiek, którego ojciec, alkoholik, oprócz złotych myśli serwowanych po pijaku i na trzeźwo oraz milcząca matka, nie mają swojemu synowi nic do zaoferowania. Pozostała dwójka chłopców, skoligacona ze sobą, w piramidzie społecznej stoi na wyższym szczeblu, ale to w żaden sposób nie wpływa na ich wzajemne stosunki. Jędrek odbywa praktykę zawodową w cukierni, Darek z zapałem buduje swoją muskulaturę na siłowni, Krzysiek zaś jest dobrym obserwatorem chwil dziejących się tu i teraz.
Orbitowski wykorzystuje temat morderstw dwójki nastolatków z Bydgoszczy, którymi w latach 90 żyło całe miasto i kraj w „Innej duszy”, udanie opakowując tę historię literacką fikcją. Od początku wiemy kim jest morderca, więc czytając skupiamy się na innym aspekcie. Pytanie, jakie zadajemy sobie w trakcie i po przeczytaniu książki, dotyczy istoty zła, jakie nosimy w sobie i chwili jego wyjścia na zewnątrz. Jakich bodźców potrzebuje nasze drugie „ja”, ta tytułowa „Inna dusza”, by zło w czystej postaci się uaktywniło. Czy jest to cecha nabyta, czy może rodzimy się z ukrytym genem zła, który uśpiony czeka na sprzyjające warunki, by z nas wychynąć. Mnóstwo pytań, sporo przemyśleń, ale wciąż jesteśmy dalej, niż bliżej w swoich poszukiwaniach.
„Inna dusza” to, oprócz historii zabójcy, doskonale przedstawiony wątek relacji ojca i syna, permanentne poszukiwanie autorytetów i rodzinnego ciepła. Panorama Bydgoszczy tamtych lat znakomicie uchwycona, galeria krwistych postaci zachwyca, a fabuła z brawurową narracją, robi z tej książki, książkę przez duże K.
Lektura obowiązkowa.
//