Paula Hawkins – Dziewczyna z pociągu

Dziewczyna z pociągu - okładka filmowaTłumaczenie: Jan Kraśko

Powieść, która wielu pisarzy gatunku zadziwiła i zachwyciła. Powieść, której rozgłos o miesiące wyprzedził polską premierę. I wreszcie, dla zaostrzenia apetytu, nieodzowne porównania „Dziewczyny z pociągu”, do „Zaginionej dziewczyny” Gillian Flynn, co wszyscy z upodobaniem zaznaczają.

Jak więc jest z tą dziewczyną o imieniu Rachel, która codziennie dojeżdża do pracy w Londynie podmiejskim pociągiem, z nudów obserwuje mijane domy, zabawiając się w ich meblowanie i wyobraża sobie ich właścicieli. To w trakcie tych codziennych podróży, cichych rozmów z samą sobą i zabawy w detektywa amatora, widzi coś, co wstrząsa nią dogłębnie i mobilizuje do wyjaśnienia śmierci jej „znajomej” z domu przy torach. Nie miejmy złudzeń, że będzie łatwo, oto bowiem Rachel jest rozwódką i niestabilną emocjonalnie alkoholiczką w depresji. Rzadko nawiązuje kontakt ze światem ludzi trzeźwych, nie zawsze rozróżnia pijacki omam, od prawdziwych wydarzeń. Poniżana i zagubiona, o jednym jest przekonana, ktoś zamordował młodą kobietę i dobrze ukrył ciało. Wprowadzenie kolejnych osób – Megan i Anny – ma tutaj uzasadnienie. Ich naprzemienna narracja wzmocniła fabułę i zagęściła atmosferę.

Kiedy już mniej więcej wiemy kto jest kim, oczekujemy spektakularnego rozwoju historii z dramatyczną fabułą i pełnym niespodzianek zakończeniem. Hawkins nie sprostała jednak temu wyzwaniu, zapędzając siebie i bohaterów powieści w rejony dramatów psychicznych i rozważań egzystencjalnych. Nie znajdziemy dramatyzmu w tej powieści, tempo akcji siada, a fabularnie powieść rozgrywa się w głowach trzech kobiet. Paula Hawkins nie lubi swoich bohaterek, przedstawia w je w wybitnie niekorzystnym świetle, nie znajdując w żadnej z nich dobrych cech. Są słabe, niepewne siebie, uzależnione od alkoholu, bezwzględne dla słabszych, z nieciekawymi tajemnicami z przeszłości. Partnerów zaś wybierają silnych i zaborczych, więc obopólne trwanie w  symbiozie ma się dobrze, do kolejnego wstrząsu.

„Dziewczyna z pociągu” to tylko Rachel z pociągu i nie trzeba porównań do książki Gillian Flynn, bo to nadużycie. Czytajmy tę powieść bez oczekiwań na katharsis. Nie będzie spektakularnego tąpnięcia, akcji i tajemnic zapierających dech w piersiach. Będzie raczej nudno, rozwlekle i z dziwacznym zakończeniem.

//

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s