Tłumacze: Monika Szewc- Osiecka
Miniera nie trzeba nikomu przedstawiać. Jego trzy książki z detektywem Servasem, przebojem wdarły się na polski rynek. W swojej najnowszej powieści, Minier zaskakuje nie tylko miejscem akcji, ale też bohaterami, którzy wielokrotnie nas zaskoczą i kilka razy podniosą ciśnienie. A historia, którą wymyślił, jest nie tylko paskudna i trzymająca w napięciu, ale również zaskakuje zakończeniem.
Za scenografię posłuży amerykański archipelag wysp San Juan w stanie Waszyngton, gdzieś przy granicy z Kanadą. Jedna z wysp, Glass Island, w której nieliczna społeczność znakomicie przystosowana na niełatwych warunków pogodowych, świetnie się tam odnajduje. Miejscowi żyją tam, pracują i ukrywają małe sekrety. Dramat mieszkańców Glass Island zacznie się wówczas, gdy na jednej z plaż odkryte zostaną zwłoki bestialsko zamordowanej 16-letniej dziewczyny. Grupa nastolatków, w tym chłopak ofiary, Henry, postanawiają, niezależnie od policyjnego śledztwa, sami odszukać mordercę. Dwa niezależne śledztwa, profesjonalne i amatorskie, powoli nabierają rozpędu, wprowadzając nas w stan porównywalny z przejażdżką górską kolejką. W tym samym czasie, przyszły kongresmen i niezwykle majętny człowiek, od lat poszukuje swojego zaginionego syna, i nagle okazuje się, że tropy prowadzą na Glass Island.
Z sobie tylko znanych powodów, Bernard Minier zostawia rodzimą Francję, by „Paskudną historię” umieścić w USA. Ale nie ma to wielkiego znaczenia, uniwersalna forma tego thrillera mogłaby się wydarzyć w każdym miejscu na Ziemi. Minier nadzwyczaj udanie portretuje mieszkańców archipelagu, zarówno tych dorosłych jak i młodzież. Atmosfera wyspy, nieprzyjazny klimat i sprowokowane przez bohaterów sytuacje mocno działają na wyobraźnię. Nie ominie nas też refleksja na temat orwellowskiego Wielkiego Brata i do czego może prowadzić rozwój technologii.
Nie doszukujmy się w „Paskudnej historii” ukrytego dna, czy zakamuflowanych prawd objawionych. To nadzwyczaj sprawnie napisany thriller, z kilkoma niezłymi twistami i zakończeniem, które, moim zdaniem, jest majstersztykiem. Wyobraźnia pisarska Bernarda Miniera nie ma sobie równych. Tak właśnie wyobrażam sobie zemstę i karę i tak powinien być napisany rasowy thriller. Brawo.
//