Ostatni miesiąc roku to czas, kiedy w zasadzie „karty” są już wyłożone na księgarnianym stole, a jokera nie widać. I teraz następuje dobry moment do sięgania po zgromadzone zapasy. Chwalę się:
Kindle pęka w szwach, ale z całą pewnością „Turniej cieni” Elżbiety Cherezińskiej ma priorytet.
„Zagadkę Sary Tell” Kristiny Ohlsson już czytam.
I tym optymistycznym akcentem witam grudzień.