Wampir – Wojciech Chmielarz

wampir wojciech chmielarz

Oto 3 x N jak Nowy cykl, Nowy bohater i Nowa lokalizacja. Do życia zostaje powołany Dawid Wolski, młody prywatny detektyw, niedoszły gliwicki prawnik, abnegat, cwaniak i arogant. Chmielarz inauguruje tym samym narodziny nowego „gliwickiego cyklu kryminalnego”.

Oto 20 letni Mateusz skacze z wieżowca, ginąc na miejscu. Policja uznaje, że było to samobójstwo, matka chłopaka jest innego zdania. Do akcji wkracza więc nasz bohater – detektyw Wolski. Z odpowiednimi rekomendacjami, zostaje wynajęty przez matkę, by ustalił kto i dlaczego zamordował chłopaka. Wolski rozpoczyna prywatne śledztwo, które przeczołga go przez prężny rynek prostytuującej się młodzieży, drobnych i potężnych handlarzy narkotyków i rozpadających się małżeństw. Wszystko uplasowane w interesujących okolicznościach gliwickiej aglomeracji.

Czy postać prywatnego detektywa Wolskiego oraz sama intryga kryminalna i tło, w którym przyszło funkcjonować bohaterom, sprostała moim oczekiwaniom? I tak, i nie. Z całą pewnością wybranie Gliwic na miejsce akcji, jako cichego drugoplanowego bohatera „Wampira”, to dobry pomysł i ciekawa lekcja poglądowa dla mnie, nie znającej Śląska. Ale już intryga, wokół której obudowana jest powieść, niczym wyjątkowym nie zaskakuje. Przewidywalna niemal we wszystkich odsłonach, nie pozostawiająca pola manewru na inną interpretację kolejnych wydarzeń, niż ta wytyczona przez pisarza. Idziemy jak po sznurku do finału, nie meandrując, bez fajerwerków i specjalnych zaskoczeń. Kolejne osoby dramatu pojawiające się na scenie są bez właściwości, niczym szczególnym nie wyróżniają się z tłumu im podobnych. Przy tym przewidywalni do bólu, pokaleczeni dramatami rodzinnymi, bez większych ambicji, czyli znane i wciąż powielane tło społeczne, wypluwające z własnych czeluści kolejne nieudane życiorysy. Nie przekonał mnie do siebie Dawid Wolski, wykreowany na antybohatera. Brudas, nie stroniący od alkoholu, marny detektyw, z imponującym wachlarzem popełnianych błędów, kłamca i oszust, i jakże by inaczej, z traumatyczną przeszłością. Mały gnojek, przeciętniak i słabeusz, o którym nie chce się pamiętać. Nie przekonują mnie też rozdziały poświęcone wpisom internetowym na Facebooku mające zagęścić atmosferę i dać do zrozumienia, że takie historie jak ta w „Wampirze”, mają swoje odbicie w realnym świecie.

Tak to właśnie wygląda.

//

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s