Tłumaczenie: Jacek Giszczak
Ekscytacja, ciekawość i różne myśli przelatujące przez głowę. Tak przeważnie reagujemy na celebrytów, osobistości świata szeroko pojętej rozrywki, którym się wiodło, a potem definitywnie przestało. Znamy wszak słynny Klub 27, a spoza niego choćby Michaela Jacksona, czy Prince’a. Sex, drugs and rock’n roll wciąż zbiera obfite żniwa i zapewne długo będzie.
Tymczasem ja przenoszę się do dzisiejszego Paryża, by wspólnie z pięćdziesięcioletnim Vernonem Subutexem, matuzalemem epoki szalonych lat 80 i 90, gdzie muzyka, narkotyki i niczym nieskrępowany seks determinował życie wielu. Przemierzymy wspólnie wzdłuż i wszerz miasto, nieubłaganie pogrążając się w nicość. Szwendanie się po Paryżu da nam obojgu ogląd i ocenę kondycji jej mieszkańców. Oto Vernon Subutex, który swoje najlepsze lata spędził za ladą muzycznego sklepu z płytami winylowymi, w pewnym momencie traci wszystko, łącznie z mieszkaniem. Ląduje na ulicy z jedną torbą i rozpoczyna swój ostatni bieg, zatrzymując się u dawno niewidzianych przyjaciół, pomieszkując u znajomych i znajomych znajomych. Z jego dawnej paczki sporo osób już nie żyje, parę próbuje utrzymać się na powierzchni, jeszcze inni usiłują stworzyć namiastkę prawdziwego, rodzinnego życia. Ale Vernon i ja już wiemy, że jest kwestią czasu, by ci czterdziestolatkowie, teraz z niechęcią i politowaniem popatrujący na naszego bohatera, prawdopodobnie skończą tak, jak ci wspomniani przeze mnie na początku.
Pisarka nie oszczędza swoich rodaków. Rozdaje solidne razy tym lewicującym i tym z prawej strony. Dosadnie, ale bez osobistego angażowania się i bardzo neutralnie opowiada o wielokulturowości Francji, Paryża i jak może być to drażniące. A barwny i naturalny język, jakim posługują się jej bohaterowie, sceny jakich jestem świadkiem, szokują, ale i wzruszają. To bardzo konkretna i oszczędna w swojej wymowie powieść. Ale jak świetnie napisana, z jakim polotem i znawstwem materii. Narracja, opisywane sceny i dudniąca muzyka, od której nie sposób się uwolnić, robią piorunujące wrażenie.
Warto.
//