Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik
Nie jest tak, że aby móc utrzymać przez kilkaset stron uwagę czytelnika, trzeba jak u Hitchcocka rozpocząć opowieść od trzęsienia ziemi i nieustannie potęgować napięcie. Otóż Sarah Hilary w debiutanckiej książce „W obcej skórze”, zaczyna inaczej. Na początek serwuje rozgrzewkę, a później rozpoczyna bieg z przyśpieszeniem i efektownym sprintem w finale.
Historia bohaterów „W obcej skórze” rozpoczyna się i kończy w Londynie. Ale tak naprawdę, ta historia mogła zdarzyć się w każdym mieście tego kraju, na prowincji, wielkomiejskiej aglomeracji, a nawet innym państwie. Bo właśnie tak napisana jest ta książka, neutralnie, nierozpraszająca czytelnika pobocznymi wątkami, skupiona na bohaterach i ich problemach. To występujący w powieści postaci i ich historie są najważniejszą osią książki. Skupiają na sobie całą uwagę, wywołując masę emocji i też niemałą konsternację, gdy intryga wywraca wszystko do góry nogami.
Warto wspomnieć o przewijających się postaciach, z których każda ma do odegrania ważną rolę. Oto para młodych policyjnych detektywów – ona po tragicznych przejściach, pozornie twarda, w środku skonfliktowana ze sobą i nierozliczoną przeszłością. On, ambitny Jamajczyk i gej, jadą do ośrodka dla ofiar przemocy domowej, by przesłuchać jedną z mieszkanek. W trakcie wizyty dochodzi do próby usiłowania zabójstwa, które staje się początkiem niezwykłej i sensacyjnej sekwencji wydarzeń. Nasz policyjny duet będzie miał wątpliwą przyjemność wniknąć w środowisko ofiar przemocy domowej i ich katów. Wnikliwa wiwisekcja dręczonych i dręczycieli uświadomi z całą bezwzględnością, że nie ma znaczenia status społeczny, pochodzenie, czy płeć. Wystarczą odpowiednie warunki, a każdy z nas może stać się ofiarą lub katem.
Dobra, mierząca się z niezwykle trudnym tematem, książka. Wyzwalająca mnóstwo emocji, bez znieczulenia ukazująca motywy działania i myślenia oprawców i ich ofiar. Oto w roli głównej przemyślna manipulacja, odwieczny problem resocjalizacji, odmienność kulturowa grup społecznych, samookaleczenia i wszechobecny terror słabych nad jeszcze słabszymi. I to wszystko podane w dobrze skrojonej formie powieści kryminalnej, niezauważenie przechodzącej w thriller.
Warto.
//