Tłumaczenie: Andrzej Leszczyński
Jeśli ktoś ma chęć na ekstremalnie emocjonalną czytelniczą jazdę, to świetnie się nada powieść o seryjnych mordercach i polujących na nich policjantach. Wszak nic tak nie działa na wyobraźnię jak krew, flaki, pot i łzy ofiar, sprytni mordercy i przepracowani policjanci.
„Ptasznik” brytyjskiej autorki, Mo Hayder, to esencja takiej powieści. Oto w Londynie znajdowane są zwłoki kobiet, których śmierć wskazuje na działanie wyjątkowego mordercy i sadysty. Zespół policyjny, z Jackiem Cafferym na czele, dokłada wszelkich starań, by ująć grasujące monstrum. By dodatkowo podkręcić atmosferę i nie skupiać się tylko na poszukiwanym mordercy i jego ofiarach, Hayder wyposaża Caffery’ego w kilka własnych upiorów, które ciągną za nim od dzieciństwa. Pisarka nie oszczędza bohaterów powieści i czytelnika. Szokuje drastycznymi opisami zbrodni, wprowadza atmosferę strachu i niepewności, a zwroty i tempo akcji pozostają na równym, wysokim poziomie.
Tutaj nie ma herosów, ani policjantów z genialną intuicją. Na sukces, jak i porażkę, pracuje cały zespół, a jeśli zdarza się komuś wyjść przed szereg i grać solo, nie zawsze kończy się to dobrze. Po drugiej stronie są ofiary i ich dręczyciel. Mo Hayder zadała sobie trochę trudu, by zrozumieć mechanizm działania mordercy seryjnego. Narracja poprowadzona jest z pozycji Jacka Caffery’ego, naprzemiennie z mordercą, co samo w sobie nie jest nowością, ale sprawdza się wyjątkowo dobrze, wprowadza permanentny niepokój i poczucie zagrożenia.
„Ptasznik” jest pierwszą powieścią z cyklu o Jacku Cafferym i nie szczędzi drastycznych szczegółów popełnianych zbrodni. Poznamy Londyn z innej, gorszej strony. Podciągniemy się w medycynie i procedurach policyjnych. Pomyślimy, że zbrodniarz zawsze jest krok przed policjantem, ale z całą pewnością dowiemy się, że czytać „Ptasznika” powinny osoby o silnych nerwach.
//